Rodzina Walentynowicz żąda przeprosin od organizatorów Manify
Na plakacie promującym poznańską Manifę znalazł się wizerunek legendy "Solidarności" Anny Walentynowicz. - My nie zamierzamy się z nikim kontaktować. Za chwilę sprawa stanie się medialna, więc liczymy, że zwrócą się do nas z przeprosinami, a następnie opublikują sprostowania na swoich stronach i w lokalnej prasie - mówi Wirtualnej Polsce wnuk działaczki Piotr Walentynowicz.
"Wymawiamy służbę w pracy i w domu. Strajk kobiet trwa" - głosi hasło umieszczone pod zdjęciem Anny Walentynowicz. Nad fotografią organizatorzy wydarzenia umieścili natomiast datę i miejsce Manify. Skąd pomysł na wykorzystanie wizerunku właśnie tej postaci i czy pomysłodawcy plakatu uzyskali zgodę rodziny?
- Wizerunek babci przywłaszczyli sobie bez jakiejkolwiek konsultacji z nami. Rozważamy dwie możliwości. Albo jest to głupota i niewiedza ludzi, którzy nie mają pojęcia o życiu babci, albo jest to celowa prowokacja mająca zniszczyć jej wizerunek - ocenia Piotr Walentynowicz.
W imieniu swoim i rodziny podkreśla, że sprawa musi zostać wyjaśniona. Bliscy Anny Walentynowicz nie zamierzają na razie wchodzić na drogę prawną i czekają na reakcję ze strony organizatorów Manify.
- Każdy człowiek błądzi i popełnia błędy, ale teraz muszą się do nich przyznać. Powiedzmy sobie wprost, że babcia z takimi ludźmi nigdy się nie utożsamiała. Była osobą bardzo wierzącą i nie popierała aborcji. Oprócz tego, gdy dziadek umarł, sama wychowywała mojego ojca i nigdy nie wypowiadała obowiązków domowych. Wypowiadanie posłuszeństwa rodzinie jest zaprzeczaniem tego do czego dążyła - zaznacza nasz rozmówca.
Podsumowując ocenia, że "zasługi Anny Walentynowicz są niepodważalne, więc żadna Manifa nie jest w stanie zniszczyć jej wizerunku".
Anna Walentynowicz była opozycjonistką w PRL, działaczką Wolnych Związków Zawodowych i współzałożycielką NSZZ "Solidarność". 3 maja 2006 r. została odznaczona przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Orderem Orła Białego.
Zginęła w katastrofie polskiego samolotu Tu-154M w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 w drodze na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.