Bliscy ofiar apelują po tragedii na A1. Policja zabrała głos
Trzyosobowa rodzina zginęła w wypadku na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim. Ich bliscy apelują o pomoc w ustaleniu prawdy, bo mają wątpliwości, czy śledztwo jest prowadzone właściwie. Ani policja, ani prokuratura nie odpowiedziała na pytania WP w tej sprawie. Policja wydała za to w sobotę stanowisko.
Patryk, jego żona Martyna i ich 5-letni syn Oliwier spłonęli w swoim samochodzie kia, który 16 września uderzył w barierki na autostradzie A1 w miejscowości Sierosław koło Piotrkowa Trybunalskiego. Do strasznego wypadku doszło przed godz. 20 na 339. kilometrze A1 w kierunku Częstochowy.
Po wypadku starszy sierżant Oliwia Kowalczyk z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim podała, że ze "wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem kia, na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn, uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się". Dodała, że policjanci na miejscu zdarzenia wykonali wszystkie niezbędne czynności.
Czy rzeczywiście wszystkie? Już następnego dnia po wypadku do mediów społecznościowych trafił film nagrany z samochodu na przeciwległym pasie autostrady A1. Jest już ciemno, ale widać wyraźnie światła dwóch samochodów. Dochodzi do zderzenia. Sypią się iskry, jeden z samochodów staje w ogniu.
Rozpędzone BMW taranuje rodzinę z dzieckiem. A1
Na zdjęciach opublikowanych przez portal "PolskieDrogi" na Facebooku widać fatalne skutki wypadku. Kompletnie spalony samochód kia oraz bmw z uszkodzonym przodem.
Zaniepokojeni bliscy zmarłej rodziny zaapelowali we wtorek za pośrednictwem mediów społecznościowych o pomoc w ustaleniu prawdy. "Może ktoś jechał 16 września autostradą A1, około godziny 19:00 i zwrócił uwagę na zachowanie kierowcy BMW" - czytamy w apelu opublikowanym na portalu "Bandyci drogowi" na Facebooku. "Jedyny świadek zdarzenia potwierdza, że chwilę przed wypadkiem zwróciła jego uwagę ogromna prędkość kierowcy BMW, mimo że takich rzeczy normalnie się nie dostrzega, gdy ktoś jedzie po przeciwnej stronie. Widział błyskanie długimi światłami oraz włączony kierunkowskaz w Kii".
Posłanka pisze do ministra
- Zachowanie policji jest dla mnie zadziwiające, że prowadzą postępowanie w sprawie, zupełnie ignorując fakt, że jednak są nagrania i relacje świadków, że to bmw w pełnym pędzie uderzyło w samochód kia - mówiła w piątek w rozmowie z WP posłanka Hanna Gill-Piątek, która złożyła interpelację poselską do nadzorującego pracę policji ministra spraw wewnętrznych i administracji.
Pyta w niej o to, czy w sprawie zrealizowano wszystkie podstawowe czynności procesowe takie jak m.in. oględziny pojazdu bmw, czy zabezpieczenie zapisu kamer znajdujących się przy autostradzie.
- Tutaj się rodzi pytanie, kto jechał tym bmw? Bo tak naprawdę wygląda to, jakby były jakieś próby krycia tych sprawców - dodaje parlamentarzystka. - Nie stawiam radykalnych tez, natomiast na pewno policja powinna wziąć pod uwagę to, że to bmw stało ze 200 metrów dalej z rozbitym przodem - dodała.
Wypadek na A1. Policja wydaje stanowisko
W piątek pytania o śledztwo w sprawie wypadku Wirtualna Polska zadała Komendzie Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim, Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi oraz Prokuraturze Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Zapytaliśmy m.in. o to czy policja przeprowadziła oględziny bmw, który po zderzeniu znajdował się około 200-250 metrów od miejsca spalenia samochodu kia? Czy przebadano kierującego bmw? Czy prowadzone były jakiekolwiek czynności z osobami, które znajdowały się w bmw? Jakie to były czynności i co ustalono? Odpowiedzi niestety nie dostaliśmy.
Za to w sobotę łódzka policja na swojej stronie wydała stanowisko. Policjanci informują, że "w tej sprawie prowadzone jest obecnie śledztwo przez Prokuraturę Rejonową w Piotrkowie Trybunalskim, które ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności tego zdarzenia. Na chwilę obecną wiadomo, że brały w nim udział dwa pojazdy: bmw oraz kia. Policjanci zabezpieczyli szereg śladów, przesłuchali świadków. Na miejscu obecny był również prokurator, który nadzorował pracę funkcjonariuszy" - zapewnia policja.
"Dotarliśmy również do szeregu nagrań z kamer, które mamy nadzieję pozwolą wyjaśnić co było przyczyną tej ogromnej tragedii. Przedmiotem tego śledztwa jest również wyjaśnienie czy zachowanie kierującego bmw miało bezpośredni wpływ na zaistnienie przedmiotowego zdarzenia" - dodają policjanci.
Policja apeluje także do świadków wypadku o kontakt z Komendą Miejską Policji w Piotrkowie Trybunalskim. "Każda informacja, która pozwoli nam na jak najszybsze wyjaśnienie tej sprawy jest dla nas niezmiernie cenna" - dodają policjanci.
Czytaj także:
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski