Rodzina Piotra Szczęsnego apeluje ws. pogrzebu. Czego chcą uniknąć?
14 listopada w Krakowie odbędzie się pogrzeb mężczyzny, który podpalił się przed Pałacem Kultury w Warszawie. Rodzina Piotra Szczęsnego apeluje, by pozwolić im na pożegnanie bliskiego w ciszy i spokoju. Co na to Obywatele RP, którzy planują wybrać się na to wydarzenie dużą grupą i nie wykluczają nawet zorganizowania przyjazdu autokarami?
Klepsydra informująca o pogrzebie i apelu rodziny pojawiła się w czwartek w "Gazecie Wyborczej". "Prosimy o uszanowanie naszej żałoby, religijnego charakteru uroczystości, nieskładanie kondolencji i pożegnanie Piotra w ciszy, bez symboli i demonstracji partyjnych, flag, kamer i błysku fleszy" - czytamy. Proszą też o niekupowanie wieńców, a zamiast tego, dorzucenie się do zbiórki dla zwierząt. "Wolą Piotra było również, by na Jego pogrzeb nie ubierać się na czarno - szanujemy decyzję i pozostawiamy ją każdemu" - podsumowuje rodzina zmarłego.
"Nie będzie flag ani transparentów"
Środowiska opozycyjne organizowały w ostatnim czasie wiele wydarzeń w miejscu samopodpalenia Piotra Szczęsnego. W ubiegłym tygodniu odbył się tam marsz milczenia, a 10 listopada zamiast kontrmiesięcznicy smoleńskiej, Obywatele RP planują znów zebrać się przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. - Dość dużą grupą wybieramy się też na pogrzeb. Oczywiście uszanujemy prośby rodziny. Nie będzie żadnych organizacyjnych flag ani transparentów. Mam nadzieję, że wszyscy się do tego dostosują i poodpinają nawet znaczki, z którymi często lubią chodzić - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Paweł Kasprzak, lider Obywateli RP.
Zapytaliśmy też, czy jego zdaniem, rodzina nie wolałaby przeżyć pogrzebu w mniejszym gronie, ciszy i spokoju? - Prosili, żeby nie zawracać im głowy kondolencjami i tak dalej, ale nie, żeby w ogóle nie przychodzić - zapewnia Kasprzak. - Wielokrotnie mówili o tym, że chcą uhonorować to, co pan Piotr zrobił. Podkreślali, że skoro podpalił się w akcie protestu, to i im zależy, żeby jego przesłanie przedostało się do opinii publicznej - dodaje.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Marsz Pamięci w stolicy
Piotr Szczęsny podpalił się 19 października w centrum Warszawy. Była to forma protestu przeciwko obecnej władzy. W ciężkim stanie trafił do szpitala, a po kilku dniach zmarł. 6 listopada ulicami Warszawy przeszedł Marsz Pamięci. Chociaż obecność na wydarzeniu zadeklarowało na Facebooku zaledwie 500 osób, wydaje się, że w rzeczywistości było ich znacznie więcej.
Trwa ładowanie wpisu: facebook