Rodzina "ekologów" żyje... bez papieru toaletowego
Amerykańska rodzina Beavenów na Dolnym Manhattanie w Nowym Jorku żyje m.in. bez papieru toaletowego, a w łazience trzyma kompost - resztki jedzenia zmieszane z robakami. Zaczęło się od tego, że chcieli zmniejszyć swój negatywny wpływ na środowisko.
19.09.2007 | aktual.: 19.09.2007 21:44
Żyją bez telewizji, lodówki, pralki, klimatyzacji, w łazience nie ma szamponu ani papieru toaletowego. Jedzenie leży na stole wśród palących się świec. To dom rodziny 43-letniego pisarza Colina Beavena, który na swoim blogu określa siebie jako "No-Impact Man".
Po prostu chcemy zmniejszyć nasz negatywny wpływ na środowisko - mówi Colin. Dużo ludzi myśli, że jesteśmy wariatami, ale znajomi popierają nas, przychodzą i gramy razem w Scrabble - podkreśla jego żona, Michelle Beaven, matka Isabelli.
Rodzina chce zmniejszyć ilość śmieci, dlatego m.in. kupuje rzeczy używane. Gdy Colin w kawiarni zamawia kawę, używa swojego słoika. Do czyszczenia natomiast, zamiast środków chemicznych, potrzebuje tylko sody, octu i boraksu. Członkowie rodziny jeżdżą na rowerach i chodzą pieszo, rezygnując z samochodu.
Chcą też zmniejszyć ilość zużywanej wody. W domu jest jedna lampa i laptop zasilany energią słoneczną z baterii, która jest na dachu.
- Byłam typową konsumentką - mówi Michelle, która pracuje w biurze. - Ta zmiana zrewolucjonizowała moje życie i jestem z tego zadowolona. A co z papierem toaletowym? W wielu miejscach na świecie nie używają papieru.
Tłumaczył Adam Przegaliński, źródło: BBC