Rodzice podejrzani o maltretowanie półrocznego dziecka
Zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad sześciomiesięcznym synkiem przedstawiła łódzka policja rodzicom dziecka. Chłopczyk z licznymi obrażeniami trafił we wtorek do jednego z łódzkich szpitali. Stan zdrowia dziecka lekarze oceniają jako ciężki, ale stabilny. Oboje rodziców zatrzymano we wtorek wieczorem.
Podczas przesłuchania ojciec chłopczyka 26-letni Robert S. przyznał się do stawianego mu zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. 23-letnia matka - Justyna S. - nie przyznała się do winy. Obojgu grozi kara do 10 lat więzienia - poinformował PAP Marek Machwitz z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Policja przesłuchuje świadkó, m.in. sąsiadów rodziny; będzie wnioskować o aresztowanie podejrzanych.
Sprawa maltretowania dziecka wyszła na jaw we wtorek, kiedy 23- letnia matka przyszła z niemowlakiem na szczepienie do przychodni lekarskiej. Lekarz stwierdził na ciele dziecka liczne ślady pobicia. Skierował matkę do szpitala i zawiadomił policję. Kobieta przywiozła niemowlaka do szpitala i uciekła.
Lekarze stwierdzili u chłopczyka zmiany neurologiczne i pourazowe - krwiaki, ślady po ranach kąsanych, obrzęki i deformacje po złamaniach rączek i nóżek. Niektóre urazy świadczą, iż dziecko było maltretowane od dłuższego czasu; będzie wymagało specjalistycznego leczenia neurochirurgicznego.
Policjanci zatrzymali matkę we wtorek wieczorem w miejscu zamieszkania; ojca w mieszkaniu jego siostry. Mężczyzna był pijany, miał prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
Rodzice dziecka żyją w konkubinacie. Byli notowani przez policję za kradzieże i włamania. Mają również drugie dziecko - 3-letniego chłopca, którym od dłuższego czasu opiekuje się babcia. W sądzie toczy się już postępowanie o odebranie podejrzanym władzy rodzicielskiej nad tym dzieckiem.