ŚwiatRocznica egzekucji Ceausescu

Rocznica egzekucji Ceausescu

Kilkadziesiąt osób zebrało się na grobie komunistycznego dyktatora Rumunii Nicolae Ceausescu i jego żony Eleny w 15. rocznicę ich rozstrzelania po doraźnym procesie.

25.12.2004 | aktual.: 26.12.2004 10:31

Na cmentarzu Ghencea w Bukareszcie, przy szarym, niewielkim grobowcu zebrali się w większości starsi ludzie. W wypowiedziach dla telewizji Realitatea deklarowali tęsknotę za czasami komunizmu.

W ostatnich dniach, w rocznicę grudniowej rewolucji 1989 roku, rumuńska telewizja często pokazywała zdjęcia Ceausescu, wychodzącego z pojazdu opancerzonego na proces przed sądem wojskowym.

Powstanie przeciw Ceausescu wybuchło w Rumunii 16 grudnia 1989 r. w Timiszoarze. Zapalnikiem była próba deportacji węgierskiego dysydenta, pastora Laszlo Toekesa. Rozruchy spacyfikowano przy użyciu wojska. Do świąt Bożego Narodzenia rewolucja rozlała się na cały kraj i ogarnęła Bukareszt.

22 grudnia demonstranci zdobyli Komitet Centralny partii komunistycznej, z którego małżonkowie Ceausescu uciekli śmigłowcem. Pojmano ich w Tirgoviste, na północ od Bukaresztu. 25 grudnia po błyskawicznym "procesie", zorganizowanym przez późniejszego prezydenta Iona Iliescu przed doraźnym trybunałem wojskowym, zostali rozstrzelani. Forma procesu i natychmiastowy tryb wykonania wyroku wzbudziły wątpliwości na całym świecie.

Według najnowszych danych oficjalnych, w 1989 roku w Rumunii zginęły 1104 osoby, w większości w Timisoarze i Bukareszcie, ponad 4 tys. ludzi zostało rannych.

Do dziś nie wiadomo, czy Nicolae i Elena Ceausescu padli ofiarą prawdziwej rewolucji, czy zamachu stanu dokonanego przez ludzi z drugiego szeregu komunistycznej nomenklatury.

Opozycja wielokrotnie zarzucała prezydentowi Iliescu, że zorganizował zamach stanu i wykorzystał demokratyczne protesty do przejęcia władzy "wraz z kliką komunistów".

Wśród Rumunów powszechne jest przekonanie, że spontaniczne powstanie trwało do 22 grudnia, a potem zostało zawłaszczone przez grupę komunistów z otoczenia Iliescu, byłego ministra, który popadł w niełaskę u Ceausescu w latach 70. Opinię tę powtórzył w 15. rocznicę rewolucji profesor historii Nicolae Predescu, założyciel stowarzyszenia "21 grudnia", zrzeszającego ok. 200 "rewolucjonistów".

Po obaleniu dyktatury główną siłą w Rumunii stał się założony przez Iilescu Front Ocalenia Narodowego, a on sam został prezydentem. W 1996 roku w wyborach zwyciężyła chadecja, ale cztery lata później wygrała postkomunistyczna Rumuńska Partia Demokracji Społecznej i prezydentem znów został Iliescu, który odszedł w tym roku z urzędu. Jego miejsce zajął po grudniowych wyborach prezydenckich przedstawiciel umiarkowanej prawicy Traian Basescu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)