PolskaRiposta na rosyjski szantaż

Riposta na rosyjski szantaż


Budowa terminalu gazowego LNG stała się priorytetowa dla polskiego rządu. Po ostatnich gazowych perturbacjach na linii Rosja-Ukraina zdecydowano, że prace nad tą inwestycją mają być prowadzone w trybie pilnym.

Riposta na rosyjski szantaż

04.01.2006 | aktual.: 04.01.2006 08:43

Duże szanse na przejęcie inwestycji ma gdański Port Północny. To nie koniec. Są też plany zbudowania na Pomorzu kawern, czyli magazynów z gazem. Czy Pomorze stanie się gazowym zagłębiem? Rząd zdecydował o budowie gazoportu na gaz płynny, przygotowaniu dostaw gazu do Polski z innych źródeł niż Rosja oraz o zwiększeniu wydobycia gazu krajowego - poinformował wczoraj premier Kazimierz Marcinkiewicz podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. - Wszystkie te działania były postulatami od wielu lat i nie posunęliśmy się do przodu w żadnej z tych spraw. Można powiedzieć, że było to skandalem i zagrażało bezpieczeństwu energetycznemu Polski.

- Przymiarki i analizy do budowy terminalu trwają już od ok. pięciu lat - mówi Andrzej Szczęśniak, ekspert z Polskiej Organizacji Gazu Płynnego. - Jego powstanie jest jedyną szansą na ograniczenie zależności Polski od dostaw gazu rosyjskiego i inwestycja ta jest jak najbardziej wskazana. Premier nie ujawnił, gdzie powstanie terminal. Czy będzie to Gdańsk czy Świnoujście, zdecyduje inwestor. Z racji położenia bardziej na zachód i infrastruktury większe szanse ma Świnoujście. Jednak wielki terminal LNG w Wilhelmshaven zamierzają zbudować Niemcy. To przemawiałoby z kolei za budową polskiego terminalu w Gdańsku.

W grudniu ub. roku w gdańskim porcie odbyło się spotkanie z przedstawicielami Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Rozmawiano m.in. o terminalu. - Od roku przygotowujemy się do nowej inwestycji - mówi Andrzej Kasprzak, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdańsk SA. - Zleciliśmy opracowanie jego studium lokalizacyjnego. Mówi się o alternatywnej lokalizacji terminalu w Świnoujściu, ale Gdańsk ma korzystniejsze położenie i warunki. Według planów, terminal w Porcie Północnym byłby zdolny do przeładowywania rocznie 4 mln ton skroplonego gazu LNG. Polska zużywa go co roku około 13 mld m sześc. Dostawy gazu LNG drogą morską mogą zaspokajać 40 proc. zapotrzebowania naszego kraju na gaz. Koszt budowy wyniósłby ok. 400 mln euro.

Sól może służyć nie tylko do ochrony mięsa przed zepsuciem, nadaje się świetnie do magazynowania... gazu. Plany budowy takich magazynów na Pomorzu istnieją od dawna. Wybrano już miejsce ich budowy - niedaleko Gdyni, w gminie Kosakowo. Teren jest we władaniu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. - Magazyny gazu mają powstać w komorach zwanych kawernami, wypłukanych w złożach soli kamiennej. Do płukania zostaną wykorzystane ścieki z oczyszczalni Dębogórze, a rozpuszczona w ściekach sól trafi do Zatoki Puckiej - mówi Adam Miklaszewicz, przewodniczący Rady Gminy Kosakowo.

- Na głębokości około kilometra powstanie 10 zbiorników. Ich wypłukiwanie potrwa trzy lata. Mają być rezerwuarem gazu dla całej północnej Polski. Podobne składowiska gazowe znajdują się już w Polsce, np. niedaleko Mogilna. - Trzeba jednak wypłukać miliony ton soli - mówi dr Andrzej Tyszecki, dyrektor Biura Ekokonsult w Gdańsku, autor oceny oddziaływania na środowisko tej inwestycji. - Obecnie, utrudnieniem w realizacji zamierzenia może być ustanowienie na Zatoce Puckiej obszaru Europejskiej Sieci Ekologicznej Natura 2000.

Do zatoki trafiać bowiem będzie solanka, powstająca podczas wypłukiwania kawern. 22 grudnia ubiegłego roku PGNiG uzyskało od wojewody pomorskiego pozwolenie wodnoprawne na wprowadzenie do wód Zatoki Puckiej solanki powstałej przy wypłukiwaniu kawern na gaz - informuje Anna Dyksińska, rzecznik wojewody. - Pozwolenie jest ważne do 30 listopada 2015 roku. We Francji takie magazyny urządzono pod parkiem narodowym, niedaleko Marsylii. Na powierzchni ziemi obecność podziemnego zbiornika zaznacza się rurą z zaworami.

Robert Kiewlicz, Kazimierz Netka

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)