Rice: rozejm w Libanie może w tym tygodniu
Sekretarz stanu USA
Condoleezza Rice jest zdania, że jeszcze w tym tygodniu mogłoby
dojść do zawieszenia broni w Libanie. Taką opinię pani Rice
przedstawiła dziennikarzom rano, przed wylotem z
Jerozolimy do Waszyngtonu.
31.07.2006 | aktual.: 31.07.2006 09:33
Jak pisze agencja Reutera, Rice zapowiedziała, że zabiegać będzie o przyjęcie w tym tygodniu przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji w sprawie rozejmu, a także powołania międzynarodowych sił stabilizacyjnych, jakie stacjonowałyby w Libanie. Szefowa dyplomacji amerykańskiej zaapelowała też o "trwałe rozwiązanie" kryzysu libańskiego. Jak powiedziała, tylko rozejm i trwałe uregulowanie konfliktu izraelsko-libańskiego sprawi, że naród libański będzie w stanie kontrolować swój kraj i decydować o własnej przyszłości, a naród Izraela żyć bez obawy ataków ze strony ugrupowań terrorystycznych w Libanie.
Condoleezza Rice przez osiem dni podejmowała działania dyplomatyczne w sprawie libańskiej, usiłując doprowadzić do zakończenia walk. Rezultatem niedzielnych rozmów w Jerozolimie była zgoda Izraela na natychmiastowe 48-godzinne zawieszenie nalotów lotniczych na Liban.
O terminie 48-godzinnego wstrzymania ataków na Liban poinformował cytowany przez agencje rzecznik izraelskiej armii, zastrzegając jednak, że wojsko rezerwuje sobie prawo atakowania - w ciągu owych 48 godzin - bojówek, mogących stanowić bezpośrednie zagrożenie dla Izraela. Wymienił tu m.in. ludzi przygotowujących się do wystrzelenia rakiety w kierunku Izraela czy transportujących takie pociski.
Rano także izraelski minister sprawiedliwości Chaim Ramon, potwierdzając zawieszenie nalotów na 48 godzin, zastrzegł, że taka decyzja w żadnym stopniu nie oznacza zakończenia wojny z Hezbollahem.
Od 19 dni Izrael atakuje cele na libańskim terytorium, w odwecie za porwanie dwóch izraelskich żołnierzy przez Hezbollah. Bojówki Hezbollahu odpowiadają ostrzałem rakietowym miast w północnym Izraelu.