Rezydencja prezydenta aresztem dla delegacji
Francuski minister spraw zagranicznych Dominique de Villepin, wraz z towarzyszącą mu delegacją i dziennikarzami, przetrzymywany był w rezydencji prezydenta Wybrzeża Kości Słoniowej, Laurenta Gbagbo, w Abidżanie. Wyjście z posesji zagrodziła blisko setka rozwścieczonych demonstrantów, protestujących przeciwko wizycie ministra w kraju. De Villepina uwolniono dopiero po interwencji samego prezydenta Gbagbo.
Blokada rezydencji rozpoczęła się prawdopodobnie z powodu rozpowszechnienia niepotwierdzonej informacji, że Dominique de Villepin przybył na Wybrzeże Kości Słoniowej, by domagać się rezygnacji prezydenta Gbagbo.
Tłum, składający się głównie z kobiet i młodych ludzi, krzyczał "De Villepin terrorystą! De Villepin zbrodniarzem!".
Dopiero po interwencji prezydenta tłum zaprzestał blokady posesji. Francuska delegacja pod eskortą udała się do pobliskiej rezydencji Francji. Prezydent Gbagbo zdementował plotkę, która była przyczyną demonstracji. Jak powiedział, minister de Villepin przybył na Wybrzeże Kości Słoniowej z wizytą kurtuazyjną.
Prezydencka rezydencja w Abidżanie pozostaje pod szczególną ochroną od 19 września ubiegłego roku. Na Wybrzeżu Kości Słoniowej doszło wówczas do nieudanej próby zamachu stanu. (an)