Rezolucja o zagrożeniach praw człowieka w Polsce?
Deputowani Parlamentu Europejskiego (PE)
wezwali Komisję Europejską (KE), by upewniła się, czy
Słowacja nie łamie praw człowieka, włączając policję pod
jurysdykcję wojskowego sądownictwa. Posłowie z grupy liberalnej i
Zielonych przygotowują natomiast projekt rezolucji o zagrożeniach
dla praw człowieka w Polsce.
01.12.2005 | aktual.: 01.12.2005 18:23
Słowacja musi przestrzegać podstawowych praw człowieka. To poważny problem i musimy mięć konkretną i jasną odpowiedź ze strony Komisji - powiedział podczas sesji w Brukseli były premier Danii, socjalista Paul Nyrup Rasmussen. Jego koleżanka z frakcji Słowaczka Monika Benova podkreśliła, że słowaccy policjanci muszą mieć te same cywilne prawa, co wszyscy inni pracownicy.
KE obiecała, że zbada sprawę.
Chodzi o decyzję rządu w Bratysławie o włączeniu od 2006 roku policji pod kontrolę sądów wojskowych. Eurodeputowani uważają, że łamie to prawa człowieka, ograniczając policjantom prawa socjalne i związkowe. Podkreślają, że decyzja rządu była konsekwencją wielkich demonstracji policjantów, którzy domagali się w październiku wyższych uposażeń i poprawy warunków życia. Szef związków zawodowych został zdegradowany z wysokiego stanowiska w MSW.
Eurodeputowani z frakcji liberalnej zapowiedzieli w czwartek, że wraz z frakcją Zielonych i komunistami przygotowują projekt rezolucji o zagrożeniu praw człowieka w Polsce. Jeśli projekt będzie poparty przez szefów frakcji politycznych w PE, rezolucja mogłaby być poddana pod głosowanie na najbliższej sesji PE w grudniu.
Chcemy przygotować rezolucję w trybie pilnym, bo niepokoi nas sytuacja z prawami człowieka w Polsce - poinformowała holenderska liberałka Sofia in't Veld. Wskazała na zakaz przeprowadzenia demonstracji homoseksualistów w Polsce, decyzję o likwidacji pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn i wypowiedzi osób sprawujących władzę na temat homoseksualizmu.
Kathalijne Buitenweg z frakcji Zielonych przypomniała natomiast skierowane przeciwko homoseksualistom hasła w Polsce jak "Pedały do gazu". Polskie władze powinny zareagować, bo takie hasła pobudzają do nienawiści, i pokazać, że nie akceptują dyskryminacji, a rząd tego nie robi - powiedziała Buitenweg.
Tu nie chodzi o uprzedzenia do Polski. Dziś PE zajmuje się Polską, jutro innym krajem. Parlament musi stać na straży praw człowieka, bo chodzi o wartości, na których zbudowana jest Unia Europejska - podkreśliła in't Veld.
Eurodeputowana powiedziała, że w sprawie projektu rezolucji kontaktowała się z polskimi kolegami z frakcji z Partii Demokratycznej (PD) i uzyskała ich wsparcie. Nie możemy powiedzieć 'nie', bo fakty są jasne - potwierdził wiceprzewodniczący PE Janusz Onyszkiewicz.
Prace nad tekstem rezolucji będą toczyły się w przyszłym tygodniu. Liberałowie i Zieloni liczą na poparcie drugiej co do wielkości frakcji w PE - Partii Europejskich Socjalistów.
Wydaje mi się, że socjaliści poprą tę ideę - powiedziała Genowefa Grabowska (SdPl). Prawa do wypowiedzi i zgromadzeń zostały naruszone. To normalne, że Parlament się tym zajmie, bo zawsze jest na takie kwestie wyczulony - dodała.
Zdaniem eurodeputowanego PiS Konrada Szymańskiego, debata w Parlamencie Europejskim, nawet jeśli dojdzie do skutku będzie "jałowa i pusta".
W każdym kraju prawo do zgromadzeń nie jest bezwarunkowe. A to czy w Polsce zgromadzenia (parady równości) zostały zawieszone zgodnie z prawem czy nie, to nie jest sprawą Parlamentu Europejskiego - powiedział Szymański. Zapewnił, że frakcja Unia na rzecz Europy Narodów (gdzie zasiada PiS) jak i zapewne chadecja będą przeciwko przyjęciu rezolucji.
Inga Czerny