"Rezolucja nie wskazuje, jak ONZ ma wkroczyć do akcji"
_Uchwalona przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucja w sprawie zawieszenia broni w Libanie nie wskazuje, w jaki sposób ONZ miałoby wkroczyć do akcji_ - powiedział prof. Andrzej Chojnowski, kierownik Zakładu Historii XX w. Instytutu Historii Uniwersytetu Warszawskiego.
12.08.2006 | aktual.: 12.08.2006 16:39
Czasami w polityce są zastępcze formy rozwiązywania problemów, można uchwalać rezolucje, powoływać komisje. To jest kamuflaż dla pewnej bezradności. Jestem sceptyczny wobec skutków rezolucji- powiedział Chojnowski.
Rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ przygotowały USA i Francja. Zatwierdzona jednomyślnie rezolucja, oprócz wezwania Izraela i działających z Libanu bojówek islamistów z Hezbollah do zawieszenia broni, przewiduje także rozmieszczenie w południowym Libanie sił pokojowych ONZ w liczbie 15000 żołnierzy. Mają one współpracować z taką samą liczbą wojsk libańskich.
W myśl rezolucji, wojska ONZ i Libanu powinny przejąć kontrolę nad tym terenem, podczas gdy wojska izraelskie mają się jednocześnie wycofywać stopniowo z libańskiego terytorium.
Chojnowski podkreślił, że rezolucji źle wróży to, iż została uchwalona jednogłośnie. Różne państwa, które mają dość odmienny pogląd na kwestie Bliskiego Wschodu przyjęły wspólną formułę, ale jest ona na tyle ogólnikowa, że dla realiów na Bliskim Wschodzie niewiele z niej wynika - dodał.
Przyznał, że idea odsunięcia stron walczących od siebie jest krokiem we właściwym kierunku.
Jednak jest to rozwiązanie techniczne, którego skuteczność zależy od innych elementów. Nawet jeśli odsuniemy Hezbollah od armii izraelskiej i utrudni to żołnierzom podejmowanie działań przeciwko sobie, to co będzie jeśli Hezbollah będzie wystrzeliwał swoje rakiety nie z odległości 15 km, ale - 30 km? Co wtedy zrobi korpus pokojowy ONZ? - zastanawiał się prof. Chojnowski.
Przypomniał, że ONZ podejmowało już wobec Bliskiego Wschodu wiele rezolucji, bezskutecznie.
Szansą nie tyle na trwały pokój, ale na złagodzenie konfliktu, jest to, by obie strony uznały, że koszty tej operacji są za duże. Jednak dopóki obie strony są przekonane, że środkami militarnymi zada się przeciwnikowi duże straty, by go na pewien czas osłabić, dopóty działania wojskowe będą trwać, a rezolucje nie będą miały na to wpływu - podkreślił Chojnowski.