Rewolucja w liście lektur? Nowacka stanowczo zaprzecza
Ministerstwo Edukacji Narodowej zaprzecza, że planuje znacząco okroić listę lektur dla uczniów szkół podstawowych. "Propozycje ekspertów, nawet te najbardziej emocjonujące, pozostają propozycjami ekspertów, a nie działaniem MEN" - napisała ministra Barbara Nowacka.
Co musisz wiedzieć:
- "Gazeta Wyborcza" opisała propozycje ekspertów MEN dotyczące kanonu lektur dla uczniów szkół podstawowych. Zgodnie z nimi, lista lektur obowiązkowych miałaby zostać znacząco zredukowana.
- Pomysł spotkał się z krytyką. Barbara Nowacka tłumaczy, że to zaledwie propozycje i MEN jeszcze niczego nie wdraża.
- "Propozycje ekspertów, nawet te najbardziej emocjonujące, pozostają propozycjami ekspertów, a nie działaniem MEN" - podkreśliła.
"Gazeta Wyborcza" poinformowała, że Ministerstwo Edukacji Narodowej od września 2026 roku przeprowadzi reformę listy lektur, która obejmie w szczególności starsze klasy szkoły podstawowej.
Jak relacjonowano, uczniowie klas IV–VI, zamiast listy lektur obowiązkowych, będą wybierać książki razem z nauczycielem w ramach kręgów tematycznych. Lista lektur obowiązkowych w klasach VII-VIII została zredukowana do trzech pozycji, reszta to wybór utworów, które mogą być czytane razem z nauczycielem na lekcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Odmawiam". Przed zaprzysiężeniem spłynęła lawina krytyki
Dla starszych uczniów podstawówki przygotowano bardziej skonkretyzowany program. Lista obowiązkowych lektur została ograniczona do trzech pozycji: "Balladyna" Juliusza Słowackiego, "Dziady" cz. II Adama Mickiewicza oraz "Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego.
Nowacka: nic się nie zmienia
Pomysł wywołał burzę wśród komentatorów. MEN jednak uspokaja i tłumaczy, że to na razie propozycje ekspertów, a resort niczego nie wdraża.
"Co się zmienia w kanonie lektur? Nic. Propozycje ekspertów, nawet te najbardziej emocjonujące, pozostają propozycjami ekspertów, a nie działaniem MEN" - napisała ministra Barbara Nowacka.
"Kanon lektur pozostaje bez zmian. Ministerstwo Edukacji nie wykreśla żadnych tytułów z listy lektur" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka.
MEN zaprzecza. Tłumaczy, co proponują eksperci
Osobny komunikat wydał w tej sprawie resort edukacji. "MEN nie pracuje nad podstawami programowymi w ramach 'Reformy 26. Kompas Jutra' i czeka na wypracowane propozycje od ekspertów zatrudnionych transparentnie przez Instytut Badań Edukacyjnych - Państwowy Instytut Badawczy" - napisano.
"Nie jest prawdą, że eksperci wśród swoich recenzowanych propozycji postulują likwidację obowiązkowości lektur lub całych listy lektur, włącznie z kanonem polskiej literatury w klasach IV-VI oraz VII-VIII. Eksperci już na obecnym etapie prac wskazują na konieczność obowiązkowych pozycji i tekstów - w tym fragmentów Biblii, wybranych mitów greckich oraz na konieczność ustalenia minimum 4 dłuższych pozycji książkowych do przeczytania w każdej z klas, na etapie IV-VI SP. Ponadto, każdy uczeń musiałby poznawać klasyków polskiej literatury" - dodano.
Nauczyciele we wstępnej propozycji ekspertów mieliby otrzymać jednak w klasach IV-VI większą autonomię w doborze lektur, co - jak wskazano - wielokrotnie było postulatem środowiska nauczycielskiego.
"Propozycje podstaw programowych zostaną najpierw poddane recenzjom naukowców i praktyków, potem przesłane do MEN w celu dalszej pracy nad nimi oraz poddane przez MEN konsultacjom publicznym, które planowane są na przełom września i października" - podkreślono.
Czytaj więcej: