Republikanie przeszkadzają Obamie w ratowaniu gospodarki
Prezydent USA Barack Obama przedstawił wszechstronny plan naprawy gospodarki i zaatakował Republikanów za to, że, jak stwierdził, sabotują jego reformatorskie wysiłki.
08.09.2010 | aktual.: 09.09.2010 02:43
W przemówieniu w Parma w stanie Ohio prezydent ponownie zapowiedział wielomiliardowe inwestycje w poprawę infrastruktury w USA i zaprezentował propozycje ulg i zachęt podatkowych dla biznesu, aby pobudzić wzrost gospodarki.
Wezwał też Kongres, aby nie przedłużał niższych stóp podatkowych, dla najzamożniejszych Amerykanów, uchwalonych przez administrację poprzedniego prezydenta George'a Busha.
Obama poparł przedłużenie obniżek podatków dla pozostałych obywateli, które miały wygasnąć, ale powinny, zdaniem ekonomistów, być zachowane w celu stymulowania wzrostu gospodarczego.
Jednak zniesienie niższych podatków dla bogaczy jest, zdaniem prezydenta, uzasadnione, gdyż przyniesie budżetowi dodatkowe 700 miliarddów dolarów w ciągu najbliższej dekady. Budżet pogrążony w deficycie potrzebuje takiej kwoty.
Sprawa podatków dla najzamożniejszych jest obecnie główną kością niezgody w sporze prezydenta z Republikanami. Twierdzą oni, że wyższe podatki dla zamożnych obywateli zahamują wzrost gospodarki, czego powinno się unikać w sytuacji trudnego wychodzenia z recesji i wysokiego bezrobocia (9,6%).
Obama oskarżył opozycję o blokowanie wszelkich jego inicjatyw i działań rządu na rzecz poprawy sytuacji ekonomicznej.
- Większość Republikanów w Kongresie mówi "nie" prawie każdej inicjatywie, którą zaproponowałem. Kierują się oni kalkulacją: jak mnie się nie powiedzie, to oni wygrają - powiedział.
Ponownie też przypomniał, że jego zdaniem recesja i zadłużenie były wynikiem polityki poprzedniej republikańskiej administracji i jej sojuszników w Kongresie.