PolskaReliga w Sejmie: za trzy-cztery lata zrealizujemy żądania

Religa w Sejmie: za trzy-cztery lata zrealizujemy żądania

Wzrost płac w służbie zdrowia jest konieczny i jest na to pełna zgoda rządu, ale musi być on rozłożony w czasie - powiedział w Sejmie minister zdrowia Zbigniew Religa. Myślę, że realizacja żądań, które obecnie są stawiane, jest możliwa w ciągu trzech, maksymalnie czterech lat - podkreślił Religa.

Religa w Sejmie: za trzy-cztery lata zrealizujemy żądania
Źródło zdjęć: © AFP

29.06.2007 | aktual.: 29.06.2007 13:14

Dodał, że zapadła też decyzja premiera i ministra finansów o pomocy dla zadłużonych szpitali. I mówimy znowu o gigantycznych pieniądzach, o pieniądzach rzędu 4,5 mld zł - podkreślił szef resortu zdrowia.

Szukamy drogi, ale szukamy drogi w taki sposób, aby szpitale które się zdecydują wejść w ten proces, dawały gwarancje, że więcej się nie będą zadłużać - zaznaczył Religa.

Religa powiedział też: aby spełnić żądania wszystkich protestujących pracowników służby zdrowia potrzeba by dodatkowych 19 mld zł.

Religa poinformował też ile wynoszą zarobki w służbie zdrowia według ankiety sporządzonej - jak mówił - "pod dyktando" przedstawicieli związków zawodowych. A więc nie jest to ankieta utworzona przez Ministerstwo Zdrowia - podkreślił minister.

Według ankiety, wynagrodzenie zasadnicze lekarza specjalisty wynosi obecnie 2500 zł, lekarza bez specjalizacji - 1800 zł, specjalistki pielęgniarki i położnej - 1700, starszej pielęgniarki i położnej - 1480, pielęgniarki położnej 1370.

Jeżeli weźmiemy wynagrodzenia bez dyżurów, ale pełne wynagrodzenia wynikające z jednego etatu, a więc pensja podstawowa plus dodatki, które w ogromnej większości są, średnia pensja lekarza specjalisty wyniesie - 4 tys. zł, lekarza bez specjalizacji - 2400, specjalistki pielęgniarki i położnej - 2600 zł, starszej pielęgniarki i położnej - 2320 zł, pielęgniarki i położnej 2000 zł - powiedział Religa.

Przypomniał jednak, że te pensje nie satysfakcjonują pracowników służby zdrowia i lekarze specjaliści chcieliby zarabiać 7,5 tys. zł, a bez specjalizacji 5 tys., specjalistki położne i pielęgniarki - 4 tys. zł, starsze pielęgniarki położne - 3 tys. zł, inny wyższy personel medyczny 5 tys. zł.

Minister ma jednak projekt: Trzeba podnieść składkę na ubezpieczenie zdrowotne - powiedział minister zdrowia Zbigniew Religa, przedstawiając koszyk świadczeń gwarantowanych. Dodał: Ja muszę przedstawić premierowi niezbite dowody, które myślę, już mam, że to jest jedyna droga do zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6% PKB.

Dodał, że przedstawił już ten projekt premierowi, ale poprosił o "zwolnienie go" z mówienia o tym, jaka była jego reakcja, bo - jak mówił - nie jest do tego "upoważniony". Religa powiedział, że jest umówiony na kolejne spotkania w tej sprawie i z premierem, i z minister finansów Zytą Gilowską.

Bo oczywiście konkretna ostateczna zgoda w sprawie składki musi być od premiera. Takiego uzgodnienia na dzień dzisiejszy nie mam - powiedział Religa.

Według Religi na sfinansowanie "koszyka" brakuje jeszcze 9 mld zł. Musimy znaleźć więcej pieniędzy w systemie - powiedział Religa. Podkreślił jednocześnie, że ani dodatkowe ubezpieczenia, ani współpłacenie nie doprowadzi do wzrostu nakładów na opiekę zdrowotną do 6% PKB.

Jedyna rzecz, która może doprowadzić (do tego poziomu PKB), jest zwiększenie składki na ubezpieczenie zdrowotne, jedyna- podkreślił Religa. Według niego składka powinna wzrastać co pół roku lub co rok. o ok. 0,5%, ale jednocześnie powinna być możliwość odpisywania tego od podatku.

W sprawie koszyka świadczeń - szerokie konsultacje

W przyszłym tygodniu w resorcie zdrowia rozpoczną się konsultacje w sprawie tzw. koszyka świadczeń gwarantowanych - powiedział minister zdrowia Zbigniew Religa.

Jak powiedział, po konsultacjach w resorcie rozpoczną się "szerokie konsultacje społeczne". Zaapelował przy tym do szefa OZZL Krzysztofa Bukiela o zapoznanie się z projektem "koszyka".

Po tych dyskusjach koszyk świadczeń gwarantowanych będzie mógł przybrać ostateczną formę - dodał Religa.

Minister przyznał również, że przedstawione przez niego procedury medyczne, które miałyby być zawarte w koszyku, nie mają wyceny. Jak tłumaczył, spowodowane jest to tym, że do tej pory koszty były liczone w niewielkiej grupie szpitali. Zapowiedział, że resort będziemy liczył koszty poszczególnych procedur medycznych ze szpitalami i potrwa to około pół roku.

Nie chcemy rewolucji

Nie chcemy rewolucji - mówił minister zdrowia Zbigniew Religa, przedstawiając założenia tzw. koszyka gwarantowanych świadczeń medycznych. Dodał, że resort chce uporządkować w sposób łagodny system opieki zdrowotnej tak, żeby pacjent nie zauważył zmiany.

Minister podkreślił, że bezpieczeństwo zdrowotne obywateli jest w tym przypadku najważniejsze i zagwarantowane w konstytucji.

Dodał, że "koszyk" musi zamierać tylko sprawdzone i pewne procedury medyczne i nie może być katalogiem zamkniętym.

Będziemy leczyli każdą chorobę, ale nie będziemy leczyli wszystkimi istniejącymi sposobami - powiedział minister zdrowia Zbigniew Religa.

Przedstawiając tzw. koszyk gwarantowanych świadczeń medycznych wyjaśnił, że powodem takiego rozwiązania jest "gigantyczna cena" niektórych świadczeń. Zaznaczył też, że niektóre procedury medyczne z "koszyka" nie mają jeszcze wyceny.

Dodał oprócz tego, że niektóre procedury medyczne nie znalazły się w koszyku w ogóle, to przy niektórych będą też ograniczenia w ich stosowaniu. Np. będzie finansowana chirurgia laparoskopowa, ale nie będzie finansowana chirurgia laparoskopowa z udziałem wielu materiałów jednorazowego użytku.

W koszyku świadczeń gwarantowanych nie ma wielu nowoczesnych procedur, które są rutynowo stosowane w innych krajach Unii Europejskiej - mówił minister zdrowia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)