Relacje z USA. Koziński: Jedna z niewielu okazji Andrzeja Dudy na odegranie politycznej roli (OPINIA)

Po raz pierwszy dojdzie do spotkania Polski i USA na najwyższym szczeblu po wyborze Joe Bidena na prezydenta. Czy Andrzej Duda będzie umiał wykorzystać szansę?

Wzajemne relacje za kadencji Donalda Trumpa pozostaną pewnie historycznie najlepszymi w stosunkach Polski i USA w XXI wieku.Wzajemne relacje za kadencji Donalda Trumpa pozostaną pewnie historycznie najlepszymi w stosunkach Polski i USA w XXI wieku.
Źródło zdjęć: © Getty Images
Agaton Koziński

92 - dokładnie tyle dni prezydentury Joe Bidena czekał Andrzej Duda na możliwość rozmowy z nim. Dojdzie do niej dopiero w piątek, w czasie szczytu klimatycznego zorganizowanego przez amerykańskiego przywódcę. Polski prezydent wygłosi w piątek przemówienie, któremu przysłuchiwał się będzie Biden.

Ich pierwszy kontakt będzie – jak wszystko na to wskazuje – niepełny, bo nie w cztery oczy. Nie pojawi się sposobność rozmowy o relacjach polsko-amerykańskich w kuluarach, gdyż szczyt odbędzie się jedynie wirtualnie. Jednocześnie Joe Biden już zdążył zaproponować spotkanie (osobiste) Władimirowi Putinowi. Jakie wnioski należy z tego wyciągać?

Polsko-amerykańska sinusoida

"You forgot Poland" (zapomniałeś o Polsce) – rzucił George W. Bush do Johna Kerry’ego w 2004 r. Trwała wtedy kampania wyborcza, Bush walczył o reelekcję z ówczesnym kandydatem Demokratów. Kerry w czasie debaty drwił z Busha, że nie zdołał zbudować szerokiej koalicji w czasie przeciwko Irakowi i wymienił kilka państw, które go wsparły. Wtedy Bush od razu wytknął mu Polskę, o której nie wspomniał – a jego riposta szybko stała się memiczna.

Kluczowe rozmowy Kaczyńskiego z Ziobrą i Gowinem. Kaleta skomentował doniesienia

Bush tamte wybory wygrał bez większego problemu, a Kerry o Polsce od tamtej pory pamięta. W administracji Bidena pełni on funkcję pełnomocnika do spraw klimatu. Jako główny organizator szczytu klimatycznego zaprosił na niego Polskę jako jedno z 40 państw. W ten sposób Andrzej Duda zyska możliwość uczestniczenia w spotkaniu obok takich przywódców jak Emmanuel Macron, Angela Merkel, Yoshihide Suga, Justin Trudeau, Xi Jinping czy Boris Johnson.

Czy wyciągać z tego wnioski? Póki co takie, że żadna administracja amerykańska nie pozwala sobie na marginalizację Polski. Nie jesteśmy dla niej sojusznikiem o takiej wadze jak Wielka Brytania czy państwem o randze porównywalnej z Niemcami, czy Kanadą. Ale położenie w centrum Europy, na wschodniej flance NATO połączone z konsekwentną polityką proamerykańską sprawiają, że dla kolejnych amerykańskich administracji stanowimy zbyt ważnego partnera, by tak po prostu stanąć do nas tyłem.

Oddzielna sprawa, że da się zauważyć jedną prawidłowość: zawsze Warszawa lepiej dogadywała się z Waszyngtonem, gdy w Białym Domu zasiadał Republikanin. Owszem, to za Demokraty Billa Clintona weszliśmy do NATO – ale doszło do tego pod koniec jego drugiej kadencji, wcześniej on ledwo co dostrzegał kraj między Niemcami i Rosją. Także Barack Obama w swojej pierwszej kadencji traktował Polskę jako drogę trzeciej kategorii odśnieżania, dopiero później zyskaliśmy na znaczeniu w jego oczach.

Inaczej z Republikanami. I za Reagana, i za Bushów (seniora oraz juniora) nasze notowania w Waszyngtonie stały wyżej. Wzajemne relacje za kadencji Donalda Trumpa pozostaną pewnie historycznie najlepszymi w stosunkach Polski i USA w XXI wieku. Owszem, dużo były w tym cynizmu, wyrachowanego wykorzystywania Warszawy przez republikański Waszyngton (symbolem tego pozostanie ośrodek CIA w Starych Kiejkutach), ale też faktem jest, że konsekwentnie, kadencja po kadencji, budowaliśmy sobie pozycję w Białym Domu. I warto w tym dostrzec pracę wszystkich ekip rządzących w Warszawie. Pod tym względem mamy rzadki przykład ponadpartyjnej kontynuacji.

Ale też Biden jest Demokratą – ze wszystkimi tego konsekwencjami. Będzie musiał się odciąć od polityki Trumpa, także kosztem Polski. To dlatego do tej pory nie odbyła się jego rozmowa z Dudą. To dlatego w czerwcu Biden w Europie Środkowej odwiedzi Słowację, nie Polskę. Pewnie jeszcze kilka tego typu afrontów z jego strony nas czeka. Ale na pewno o Polsce on nie zapomni.

Było ładnie, teraz ochłodzenie

O Polsce Amerykanie pamiętają z prostej przyczyny – bo potrzebują partnera w naszej części Europy z powodu nieprzewidywalności Rosji. Waszyngton już kilka razy wyraźnie pokazywał, że najchętniej porozumiałby się z Moskwą. Kilka razy próbował – ale za każdym razem bezskutecznie. A partnerem drugiego wyboru jest dla nich Polska.

Biden już wie, że z Rosją – przynajmniej w dającej się przewidzieć przyszłości – wspólnego języka nie znajdzie. Jeśli ktoś się łudził, że to możliwe, to środowe orędzie Putina musiało go tych złudzeń pozbawić. Rosyjski prezydent utrzymał je w typowo sowieckiej retoryce, którą najlepiej oddaje dowcip z cyklu Radio Erewań: "Czy będzie wojna? - Nie, będzie taka walka o pokój, że nie zostanie kamień na kamieniu". Podobnie mówił Putin, który przedstawiał swoją Rosję jako kraj pokój miłujący, ale jednocześnie gotowy na wszystko, by knowania obcych odeprzeć. Komunikacja jasna i krystalicznie czysta – Rosja zamierza negocjować z pozycji siły. Żadnych ustępstw w planach nie ma.

Tu się pojawia przestrzeń dla Andrzeja Dudy. Na pewno w oczach nowej amerykańskiej administracji jest on prezydentem ze skazą. Jego "Fort Trump" ciągle dzwoni im w uszach. Nic dziwnego, że do tej pory nikt nie próbował łączyć rozmowy z Gabinetu Owalnego do pałacu przy Krakowskim Przedmieściu. Ten chłód na łączach będzie trwał jeszcze długo. Pewnie trzeba się przygotować na zimę w tych relacjach trwającą rok, może nawet dwa lata.

Ale to polityka. Ponad nią znajduje się współpraca strategiczna: w dziedzinie obronności, energetyki, gospodarki, także w ramach NATO. W tych kategoriach Polska ma dużo atutów. Wystarczająco wiele, by USA nas nie ominęły. Może być teraz chłód, ale też wiadomo, że w pewnym momencie nastąpi odwilż. Pytanie, jak to wykorzystamy.

To pytanie przede wszystkim do Dudy. Jest prezydentem już drugą kadencję. Już wiadomo, że w polskiej polityce swojej pieczęci nie odciśnie. Jeśli chce zostać w ogóle zapamiętany, to szansę ma tylko w relacjach międzynarodowych. Konkretnie: w relacjach z USA. Z Trumpem szło mu dobrze – ale trafił na piękną pogodę. Teraz zaczęło padać. Jest duże ryzyko sztormu i długotrwałego ochłodzenia. Jak sobie z tym poradzi? Tego dziś nie wiemy. Ale Duda powinien wiedzieć, że to jest ta przestrzeń, która przesądzi w dużej mierze o ocenie jego dwóch kadencji. I jedna z ostatnich, w których ma szansę na coś więcej niż tylko bycie prezydentem.

Wybrane dla Ciebie

Wielka akcja w Primorsku. Zełenski dziękuje służbom
Wielka akcja w Primorsku. Zełenski dziękuje służbom
Wybory w Nadrenii-Północnej Westfalii. CDU na prowadzeniu
Wybory w Nadrenii-Północnej Westfalii. CDU na prowadzeniu
Wizyta szefa MSZ Chin w Polsce. Co przyniesie spotkanie z Sikorskim?
Wizyta szefa MSZ Chin w Polsce. Co przyniesie spotkanie z Sikorskim?
Musk na prawicowym wiecu. Wezwał do zmiany rządu Wielkiej Brytanii
Musk na prawicowym wiecu. Wezwał do zmiany rządu Wielkiej Brytanii
Mężczyzna nie żyje, żona z dzieckiem ranni. Tragedia pod Częstochową
Mężczyzna nie żyje, żona z dzieckiem ranni. Tragedia pod Częstochową
Nowa strategia wojskowa Rosjan. Może im pomóc sztuczna inteligencja
Nowa strategia wojskowa Rosjan. Może im pomóc sztuczna inteligencja
Hołownia powinien dalej być marszałkiem Sejmu? Jest sondaż
Hołownia powinien dalej być marszałkiem Sejmu? Jest sondaż
Alert na krakowskim lotnisku i plany Trumpa na wizytę w Chinach. [SKRÓT DNIA]
Alert na krakowskim lotnisku i plany Trumpa na wizytę w Chinach. [SKRÓT DNIA]
Wpis szefowej KE pojawił się po 17. "Poważne naruszenie suwerenności"
Wpis szefowej KE pojawił się po 17. "Poważne naruszenie suwerenności"
Wyłowiono ciało kobiety i dzieci. Dramat w Chicago
Wyłowiono ciało kobiety i dzieci. Dramat w Chicago
Świadczenie wspierające. Ile wyniesie w 2026 roku?
Świadczenie wspierające. Ile wyniesie w 2026 roku?
Węgry nie potępią Rosji za drony. Bo to były pokojowe drony! [OPINIA]
Węgry nie potępią Rosji za drony. Bo to były pokojowe drony! [OPINIA]