PolskaRelacja ojca Pawła z Mariupola: "Nie poddajemy się panice, wierzę w obrońców"

Relacja ojca Pawła z Mariupola: "Nie poddajemy się panice, wierzę w obrońców"

- Nad ranem obudziły mnie odgłosy wybuchów, pamiętam poprzednią wojnę, poznałem, że to artyleria. Biła daleko od centrum miasta. Najtrudniej jest opanować emocje, kiedy w telewizji widać wojnę o takiej skali wyobraźnia podpowiada, by uciekać jak najdalej - mówi Wirtualnej Polsce, ojciec Paweł z Klasztoru Paulinów Mariupolu, proboszcz miejscowej parafii rzymsko-katolickiej.

Atak Rosji na Ukrainę. Zniszczenia ukraińskiej obrony przeciwlotniczej pod Mariupolem
Atak Rosji na Ukrainę. Zniszczenia ukraińskiej obrony przeciwlotniczej pod Mariupolem
Źródło zdjęć: © East News | AP
Tomasz Molga

24.02.2022 | aktual.: 25.02.2022 12:35

Liczące 400 tys. mieszkańców miasto portowe nad Morzem Azowskim jest atakowane przez siły rosyjskie. Świadkowie cytowani przez zachodnie media informują m.in. o kolumnach pojazdów wojskowych zmierzających do Mariupola. Pozycje separatystów znajdowały się o 10 kilometrów na wschód od przedmieść Mariupola. Ukraińska Prawda podała, że w Mariupolu, w pierwszych godzinach wojny, ranne zostało dziecko.

- Staramy się nie poddawać panice, ponieważ wojna, jaka się rozpoczęła, wygląda dużo gorzej w telewizji, niż rzeczywistość z okien klasztoru. Większość mieszkańców siedzi po domach licząc, że jakoś nas ominie. Modlę się, ale nie organizujemy mszy, bo trudno w takim czasie zachęcać kogoś do wyjścia z domu. To niepotrzebne ryzyko - mówi ojciec Paweł.

Trwa Rosji atak na Ukrainę. "Wierzę, że nasi obrońcy dadzą radę"

- Pomału nasilają się także odgłosy strzelania z lekkiej broni. Wierzę, że nasi obrońcy dadzą radę. Odgłosy walk, wybuchy są i po stronie wschodniej, tam, gdzie był front i separatyści, ale też na północy miasta.

- Uciec stąd nie ma jak. Trudno powiedzieć, gdzie jest bezpieczniej - relacjonuje duchowny. Podkreśla, że trójka Paulinów zostanie w mieście, nie chcą opuszczać wiernych. W parafii praktykuje około 600 katolików, niektórzy z nich mają polskie korzenie.

- Mimo wszystko w centrum gdzie mieszkam, jest spokojnie. Widziałem jednak kolejki w sklepach spożywczych, przed bankomatami i stacjami benzynowymi - opowiada duchowny.

Mariupol leży w obwodzie donieckim i był już miejscem walk podczas wojny wiosną 2014 roku. Wówczas separatyści starali się opanować urząd miasta. Odstąpili po kilku dniach. Dwa dni temu w tym miejscu odbyła się duża manifestacja popierająca politykę władz Ukrainy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ukrainawojnarosja
Wybrane dla Ciebie