Rektor Ceynowa pozywa "Wprost"
Rektor Uniwersytetu Gdańskiego na drodze prawnej będzie walczył o to, by pismo "Wprost" zamieściło sprostowanie do artykułu, w którym poinformowało, że był on tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Pozew w tej sprawie właśnie trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie.
28.04.2007 | aktual.: 28.04.2007 12:15
W artykule, który ukazał się we "Wprost" przed czteroma tygodniami można było przeczytać m.in., że rektor Uniwersytetu Gdańskiego, w latach 80. "na potrzeby bezpieki inwigilował dyplomatów i obcokrajowców mających kontakt z uczelnią". Według tygodnika rektor będący wówczas pracownikiem naukowym UG, miał nosić pseudonim "Lek". Ceynowa zaprzeczył doniesieniom pisma i - poprzez swojego pełnomocnika prawnego adwokata Romana Nowosielskiego, zażądał publikacji sprostowania. Szefostwo tygodnika odmówiło twierdząc, że informacje zawarte w artykule są prawdziwe.
W czwartek skierowaliśmy do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew o nakazanie zamieszczenia sprostowania przez tygodnik- poinformował Roman Nowosielski, który nosi się też z zamiarem, by w imieniu swojego klienta pozwać "Wprost“" o naruszenie dóbr osobistych. Z pozwem w tej sprawie poczekamy jednak na decyzje Instytutu Pamięci Narodowej.
Do IPN niebawem trafi oświadczenie lustracyjne rektora Ceynowy, w którym napisał on, że nie współpracował ze służbami bezpieczeństwa. Zgodnie z ustawą lustracyjną, IPN powinien teraz sprawdzić prawdziwość oświadczenia. Wraz z rektorem jesteśmy przekonani, że instytut potwierdzi, iż pan Ceynowa ze służbami bezpieczeństwa nie współpracował. Wówczas wniesiemy sprawę do sądu. Będziemy żądać przeprosin. Odszkodowanie pieniężne nie wchodzi w grę, bo dobre imię nie ma ceny - mówi Nowosielski.
Anna Kisicka