Rekord nietrzeźwości
Długi weekend - jak oceniają policjanci - minął na polskich drogach spokojniej niż rok temu. Doszło jednak do 599 wypadków, zginęło 66 osób, rannych zostało 839 osób. Policjanci zatrzymali rekordową liczbę nietrzeźwych kierowców - w sumie 3 tys. 373; najwięcej w minioną niedzielę - blisko 900.
04.05.2005 | aktual.: 04.05.2005 17:11
W porównaniu z ubiegłym rokiem mniej było wypadków i rannych, nieco więcej zabitych. Zdecydowanie wyższa była liczba nietrzeźwych kierowców - powiedział Sławomir Weremiuk z Komendy Głównej Policji.
Największe natężenie ruchu na drogach było w sobotę (wielu kierowców właśnie tego dnia zdecydowało się wyjechać na odpoczynek) i w niedzielę, kiedy większość kierowców zdecydowała się na powroty. Zakorkowane były szczególnie drogi dojazdowe do miejscowości wypoczynkowych - tradycyjnie "zakopianka" i trasa nr 7 do Gdańska. Tłoczno było też na innych trasach krajowych.
Kierowcom jazdę utrudniały roboty drogowe, prowadzone w wielu rejonach kraju. We wtorek w jeździe przeszkadzał też ulewny deszcz - szczególnie na południu Polski.
Najczęstszą przyczyną wypadków była nadmierna prędkość, brawura i nietrzeźwość kierujących. Najtragiczniejsza pod tym względem był sobota - doszło wówczas do 139 wypadków, w których zginęło 19 osób, a 184 zostały ranne.
Ten weekend, jak podkreślają policjanci, zapisze się w statystykach niechlubnie ze względu na liczbę nietrzeźwych kierowców. Ich rekordową liczbę zatrzymano w niedzielę - 892; w poniedziałek 710; w pozostałe dni zatrzymywano ok. 600 pijanych. To efekt braku odpowiedzialności kierowców, przecież wsiadając za kierownicę w stanie nietrzeźwym, są potencjalnymi zabójcami - powiedział PAP Weremiuk. W przypadku gdy policja stwierdzi, że kierowca ma od 0,2 do 0,5 promila alkoholu we krwi, kieruje do sądu grodzkiego wniosek o jego ukaranie. W takiej sytuacji najczęstszą karą jest wysoka grzywna i utrata prawa jazdy na okres od pół roku. W sytuacjach, gdy wskazania alkotestu są wyższe lub gdy kierowca spowoduje wypadek, karą może być nawet więzienie.
W sumie nad bezpieczeństwem kierowców w te dni czuwało ok. 10 tys. policjantów. Nie było jednej ogólnokrajowej akcji, ale każde województwo organizowało lokalne. Patrole drogowe wspierały śmigłowce.
Funkcjonariusze kontrolowali prędkości, trzeźwość kierowców, stan techniczny samochodów i sposób przewożenia dzieci. Zwracali też uwagę na to, czy kierowca i pasażerowie mają zapięte pasy, sprawdzali, czy przepisów drogowych nie łamią motocykliści. W dniach, w których było największe natężenie ruchu, rozładowywali też korki. W najbardziej newralgicznych miejscach policjanci kierowali ręcznie ruchem, organizowali objazdy.