Rekonstrukcja rządu: w sierpniu dwie dymisje?
Mało prawdopodobne jest, by w sierpniu
doszło do rekonstrukcji rządu - uważają politycy koalicji PO-PSL,
z którymi rozmawiała PAP. W ich ocenie, jeśli dojdzie
do zmian w rządzie, pracę straci najwyżej dwóch ministrów.
17.07.2008 | aktual.: 17.07.2008 16:48
"Gazeta Wyborcza" przypomniała, że w maju Donald Tusk zapowiedział ocenę ministrów. Nie wykluczył, że zakończy się ona rekonstrukcją gabinetu. PSL już się szykuje do zmian. "Możemy oddać PO resort pracy za infrastrukturę lub rozwój regionalny" - powiedział "Gazecie Wyborczej" ważny polityk PSL.
Doradcy podpowiadają Tuskowi, że największym obciążeniem dla rządu są minister zdrowia Ewa Kopacz, szefowa resortu edukacji Katarzyna Hall i minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. "Mają najgorsze notowania w sondażach, bo zajmują się trudnymi sprawami, które najbardziej dotykają ludzi" - mówi "GW" osoba z otoczenia premiera.
Na resort infrastruktury apetyt mają ludowcy. "Premier tyle naobiecywał w expose w sprawie autostrad. Ale efektów nie widać" - podgrzewa atmosferę współpracownik wicepremiera Waldemara Pawlaka. Według rozmówców "GW" Grabarczyka mógłby zastąpić poseł i wiceprezes PSL Janusz Piechociński.
Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak powiedział, że doniesienia "GW" o rekonstrukcji rządu i wymianach resortów między PO a PSL, to "czyste spekulacje".
W ten sam sposób odpowiada również wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak. Dodał jednocześnie, że premier cały czas monitoruje prace rządu, poszczególnych ministrów, ale z jego wiedzy wynika, że nie ma na razie planów rekonstrukcji gabinetu.
Zdaniem Dolniaka, premier może dokonać ewentualnych zmiany w rządzie, ale dopiero po wakacjach. Ale ja nie widzę w rządzie postaci do wymiany. Ocena ministrów jest pozytywna, także tych, którzy, ze względu na trudność resortów są wystawieni na największy ostrzał - dodał.
Szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski zapewnił, że - nawet jeśli dojdzie do zmian w rządzie - PSL nie będzie zgłaszać roszczeń do kolejnych stanowisk. Jak dodał, o sierpniowej rekonstrukcja rządu mówił premier Donald Tusk.
Premier ma wiedzę, jakie ma osoby do dyspozycji, jakie zadania przed nimi stawia i powinien dobrać taki garnitur, który to wszystko zdynamizuje - powiedział Żelichowski. Nie chciał mówić, jakie osoby będą w pierwszej kolejności musiały odejść z rządu.
Inny prominentny polityk PSL ocenił, że "poważna rekonstrukcja" odbędzie się najwcześniej wiosną przyszłego roku. Tłumaczy to tym, że będzie wtedy blisko do wyborów do Parlamentu Europejskiego i część ministrów może dostać propozycje startu w tych wyborach.
W opinii tego polityka, sierpniowa rekonstrukcja - jeśli już do niej dojdzie - zakończy się dymisjami jednego, być może dwóch ministrów. Jego zdaniem, będzie to zależało od notowań rządu.
Polityk z Kancelarii Premiera przyznał, że między Donaldem Tuskiem a wicepremierem, szefem MSWiA Grzegorzem Schetyną jest różnica zdań w sprawie zmian w rządzie. "Gazeta" napisała, że Tusk chciałby odłożyć rekonstrukcję, podczas gdy Schetyna chce zmian w rządzie już w sierpniu.
Zdaniem rozmówcy PAP, mało prawdopodobne jest, by w sierpniu doszło do modyfikacji w składzie Rady Ministrów. Przyszłoroczna rekonstrukcja - w jego opinii - jest bardziej prawdopodobna niż ta zapowiadana na sierpień.
Ze źródeł pragnących zachować anonimowość wiadomo, że wbrew powszechnemu przekonaniu kandydatem do fotela szefa resortu infrastruktury, w razie dymisji Cezarego Grabarczyka, nie będzie raczej Janusz Piechociński, bo - jak twierdzi polityk PSL - "każdy kto weźmie tą działkę przegra".
Tam jest tak wiele zadawnionych spraw, które ciężko jest naprawić. To nie wynika tylko ze zdolności czy braku zdolności takiego, czy innego ministra, tylko z sytemu, który jest potwornie niewydolny. Naobiecywano tysiące autostrad, a to jest niemożliwe - przyznaje polityk Stronnictwa.
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział, że nie ma żadnej wiedzy na temat ewentualnej rekonstrukcji rządu._ Nie wiem skąd te informacje_ - dodał. Jak podkreślił, wyłącznie premier podejmie decyzję w tej sprawie.
W kwietniu w wywiadzie dla "Dziennika" Schetyna powiedział, że sierpniu "na pewno będą zmiany" w rządzie. Rząd po sierpniu będzie lepszy, gdyż i my jesteśmy bardziej doświadczeni- mówił.
Miesiąc później Tusk pytany o rekonstrukcję powiedział, że do ewentualnych dymisji w jego gabinecie dojdzie, gdy któryś z ministrów zasłuży na to, by go zwolnić.
Decyzje personalne w odniesieniu do ludzi, jeśli zawalają swoją pracę, będę podejmował - i tego też oczekuję od swoich współpracowników - nie czekając na sierpień - mówił wówczas premier.