Redbad Klijnstra: teatry są podłączone do władzy
Aktor Redbad Klijnstra zabrał głos w sprawie kontrowersyjnego spektaklu "Klątwa". W ocenie artysty wyjście na scenę powinno być świadome i powiązanie z odpowiedzialnością, w tym karną, za to, co się z niej mówi, co widać dobrze na przykładzie sztuki wystawionej w Teatrze Powszechnym.
- Jako aktor, trzeba być w pełni świadomym tego, co wygłasza się ze sceny. Trzeba się z tym świadomie godzić. Wychodzę z założenia, że w tej chwili każdy, kto wychodzi na scenę, wychodzi świadomie i z odpowiedzialnością. również karną, za to, co wygłasza - stwierdził Redbad Klijnstra.
Aktor przyznał, że problemem teatrów jest brak reformy oraz "oderwanie od tego, co ludzie naprawdę chcą zobaczyć". - Teatry są bardziej podłączone do władzy, czy to lokalnej, czy państwowej, i całkowicie oderwane, stoją tyłem do widzów. Jeśli mówimy o aktorze, który jest na etacie, to on się czuje w obowiązku przyjąć daną rolę, jest w poważnym dylemacie - stwierdził w "Salonie Dziennikarskim" w TVP Info.
W jego ocenie wystawienie "Klątwy" było obliczone na rozgłos. - Intencją reżysera było cyniczne wywołanie dyskusji, którą prowadzimy, dlatego przez długi czas nie chciałem brać udziału w tej dyskusji, ponieważ nie chciałem być człowiekiem Frilica - powiedział.
Zdaniem redaktora naczelnego tygodnika "Idziemy" ks. Henryka Zielińskiego odpowiedzialność za to, co wydarzyło się podczas przedstawienia, ponoszą również włodarze Warszawy. - Władze Warszawy świadomie zatrudniły w Teatrze Powszechnym człowieka, za którym ciągnęła się zła renoma. To on zaprosił reżysera nihilistę, skandalistę - stwierdził.
Prowadzący rozmowę Michał Karnowski zwrócił uwagę na przestrzeń, w której funkcjonuje teatr. - Tam niedaleko była msza święta, którą odprawił Ojciec Święty na błoniach Stadionu X-lecia, dziś jest tam Stadion Narodowy. Kilkadziesiąt metrów dalej mamy dziś potworne bluźnierstwo wymierzone w Ojca Świętego - podkreślił.
Zastępca redaktora naczelnego tygodnika „w Sieci” stwierdził, że gdyby zamiast figury papieża Jana Pawła II pojawiła się podobizna Adama Michnika, reakcja nie byłaby tak pobłażliwa. - Po dwóch tygodniach pojawiła się enigmatyczna, bełkotliwa wypowiedź prezydent Warszawy, która próbuje tej sztuki bronić, powołując się na wolność twórczą. Są jednak pewne granice tej wolności - podsumował.