Redaktor "Wprost": opublikowaliśmy autentyk
Zastępca redaktora naczelnego "Wprost" Stanisław Janecki jest w pełni przekonany o autentyczności zeznań Jarosława S. "Masy", opublikowanych przez tygodnik. Były one zweryfikowane i dodatkowo potwierdzone przez samego autora zeznań, z którym spotkali się dziennikarze "Wprost". Z zeznań gangstera jawi się obraz bliskich kontaktów polityków lewicy z gangiem pruszkowskim.
15.07.2003 | aktual.: 15.07.2003 13:55
Stanisław Janecki zaznaczył, że nie wiadomo, czy "Masa" jako świadek koronny zeznał prawdę prokuratorom. Ich zadaniem będzie sprawdzenie tego. Janecki dodał, że tygodnik zdecydował się na publikację zeznań "Masy", bo dotąd prokuratura nie zrobiła wiele dla wyjaśnienia politycznego wątku jego zeznań.
Tymczasem warszawska prokuratura bada źródło przecieku do prasy tajnych zeznań Jarosława S. W poniedziałek prokuratura nie zaprzeczyła ani nie potwierdziła, że publikacja "Wprost" jest oparta na autentycznych zeznaniach "Masy". Oświadczono jedynie, że "wszystkie wątki zeznań 'Masy' są badane".
W artykule "Wprost" skruszony gangster miał wymieniać nazwiska znanych polityków lewicy i innych opcji. "Wprost" wymienia posła SLD Jerzego Dziewulskiego, padło też nazwisko "Siemiątkowski", nie wiadomo jednak, czy chodziło o Zbigniewa Siemiątkowskiego, obecnie szefa Agencji Wywiadu. Według autora artykułu "Masa" zeznał, że mafia pruszkowska przez lata doglądała interesów grupy polityków SLD zaangażowanych w biznes związany z automatami do gry. Później mafia miała użyczać politykom wielomilionowych pożyczek, w których miał pośredniczyć Bogusław Bagsik. Korzystać z pożyczek od mafii miał na przykład Ireneusz Sekuła, który w tajemniczych okolicznościach popełnił samobójstwo.