Redaktor i modelka "Playboya" naruszyli moralność?
Policja w Dżakarcie przesłuchiwała pod zarzutem "naruszenia przyzwoitości" redaktora naczelnego indonezyjskiej edycji "Playboya" oraz modelkę, która pozowała w bieliźnie w pierwszym numerze tego pisma w Indonezji. Kwietniowa edycja magazynu wywołała protesty muzułmanów w Dżakarcie.
29.06.2006 | aktual.: 29.06.2006 13:49
Zarówno Erwin Arnada, jak i 20-letnia Kartika Gunawan, zostali formalnie uznani przez policję za "podejrzanych", co w świetle indonezyjskiego prawa, jest pierwszym etapem, oznaczającym, że zgromadzono wystarczająco dużo dowodów, żeby wytoczyć sprawę sądową.
Jeśli prokuratura postawi Arnadę i Gunawan w stan oskarżenia, grozi obojgu kara dwóch lat i ośmiu miesięcy więzienia.
W kwietniu, kiedy wyszedł pierwszy numer magazynu, doszło do protestów muzułmanów, którzy obrzucili kamieniami budynek redakcji "Playboya" w Dżakarcie. Manifestujący z Frontu Obrońców Islamu wybili kilka okien i zniszczyli bramę oraz drzwi siedziby "Playboya" na południu indonezyjskiej stolicy.
Pierwszy numer pisma nie zawierał zdjęć nagich modelek, a zamieszczone w nim materiały były o wiele mniej śmiałe niż ukazujące się w innych dostępnych na miejscowym rynku pismach.
Po zajściach policja zwróciła się do wydawców "Playboya", by wstrzymali się z publikacją drugiego numeru, bowiem istnieje obawa, że wywoła to irytację muzułmanów.
Wydawca pisma przeniósł siedzibę redakcji z Dżakarty na bardziej liberalną wyspę Bali. Drugi numer pisma wyszedł w czerwcu. W Indonezji "Playboy" ukazuje się nakładem 100 tysięcy egzemplarzy.