Raz się jest katem, raz ofiarą
O zarzutach, jakie
właśnie pojawiły się wobec Donalda Tuska można powiedzieć tak:
"jest zobowiązany przed opinią publiczną do wyjaśnienia
szczegółów tej przykrej i zawiłej sprawy" - pisze red. naczelny "Trybuny" Wiesław S. Dębski.
16.06.2006 | aktual.: 16.06.2006 06:26
"Zdaję sobie sprawę - i w tych dniach widać to wyjątkowo ostro - że ludzie chcą i mają prawo prześwietlać każdego z nas z każdej strony (...), że nie ma się co przebierać ani zasłaniać, bo nie ma takiego pokoju, gdzie można by się schować, zasłony spuścić na okna i że ktoś czegoś nie zobaczy. (...) My jesteśmy skazani na pełne prześwietlenie. (...). Nie wszystko pewnie świeci jakimś pełnym blaskiem, ale trudno, każdy z nas ma tak w życiu".
Ładnie brzmi, prawda? Ale to nie moje słowa - zaznacza w komentarzu red. naczelny "Trybuny" Wiesław S. Dębski. Jest to zapożyczony przez niego cytat z wypowiedzi Tuska o prowokacji wobec Włodzimierza Cimoszewicza w czasie ostatniej kampanii wyborczej. W roli Kurskiego wystąpił wówczas płk Konstanty Miodowicz, do dzisiaj prominentny działacz Platformy, jej poseł na Sejm.
Gdyby okazało się, że ostatnie oskarżenia Jacka Kurskiego wobec Donalda Tuska są prowokacją, to szkołę tej prowokacji do polskiej polityki wprowadził w ub. roku jeden z najważniejszych ludzi PO. W życiu tak bywa, że raz się jest katem, panie Donaldzie, raz ofiarą... - konkluduje Wiesław S. Dębski.
Więcej: Trybuna - Sto słów