Ratzinger: Papież z Afryki byłby "pięknym znakiem"
(AFP)
Niemiecki kardynał Joseph Ratzinger, przewodniczący watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary nie wyklucza, że następny papież będzie pochodził z Afryki.
Osobiście jestem zdania, że byłby to piękny znak dla całego chrześcijaństwa - powiedział Ratzinger w wywiadzie dla wtorkowego wydania Die Welt.
Kardynał dodał, że w świecie Zachodu wciąż jeszcze istnieją - mimo wszelkich zapewnień, że jest się przeciw rasizmowi - wielkie uprzedzenia wobec Trzeciego Świata. Ale na przykład w Afryce mamy naprawdę wielkie, godne podziwu postaci, w pełni zasługujące na taki urząd. W zasadzie jest więc zupełnie możliwe, że następny papież będzie pochodził właśnie stamtąd - powiedział kardynał.
Kardynał przyznał, że Jan Paweł II jest chwilami "bardzo zmęczony". Wynika to z faktu, że papież bierze na siebie zbyt dużo obowiązków. Mówi mniej niż dawniej, stawia jednak bardzo precyzyjne pytania, zaś jego pamięć jest niezłomna. W moim wieku zapomina się nazwisk. Papież zna je zawsze. Tak więc papież jak najbardziej trzyma istotne nici w swoich rękach. Ma ciągle energię potrzebną do wypełniania jego wielkiego zadania i podejmowania osobiście zasadniczych decyzji - podkreślił kardynał Ratzinger.
Stan zdrowia papieża jest we wtorek tematem komentarzy wielu niemieckich gazet. Berliński Tagesspiegel pisze w tym kontekście o umacnianiu się wpływów aparatu watykańskiego kosztem papieża. Kierują potężni szefowie kongregacji. Ich administracja żyje coraz silniej życiem własnym, ponieważ od dawna brakuje przeciwwagi w postaci aktywnego i zdrowego papieża. Kościół katolicki stoi przed dylematem. Taki wypaczony podział pracy nadaje się na czas krótkich kryzysów zdrowotnych. Nie jest to jednak korzystna perspektywa na długie lata - ocenia gazeta.
Z przeprowadzonego w Wielki Piątek sondażu instytutu FORSA wynika, że większość Niemców uważa pozostawanie chorego Jana Pawła II na urzędzie papieża za fakt szkodzący Kościołowi katolickiemu. Takiego zdania było 54% ankietowanych. Tylko 21% obywateli RFN nie dostrzega negatywnych następstw postępowania Jana Pawła II. (mk)