Trwa ładowanie...
dpl2yzy
02-06-2008 06:30

Ratownik globalny



Jeffrey Sachs, cudowne dziecko Uniwersytetu Harvarda, nie traci wiary w możliwość naprawy świata.

dpl2yzy
dpl2yzy

Gdy rok temu wygłaszał pierwszy wykład dla BBC w Towarzystwie Królewskim w Londynie, był przekonany, że tam, gdzie wciąż rozbrzmiewa echo idei oświecenia, jego przesłanie trafi do serc wszystkich. To tam przecież na mówcę życzliwym okiem spogląda z portretu Isaac Newton. – Wspólnie możemy rozwiązać problemy globu – skończył, po czym ze zdziwieniem słuchał coraz głośniejszych komentarzy. Wszystkie sprowadzały się do jednego: „Nie. Nie możemy!” Państwa nigdy nie będą współpracować! Ludzkość nigdy nie będzie postępować rozumnie! Nie. Nigdy nie zasypiemy podziałów! – Czułem się zupełnie zbity z tropu. Sądziłem, że przynajmniej w tym miejscu spotkam się z jednogłośną aprobatą i poparciem. Przecież to elita społeczna Zjednoczonego Królestwa. Zaskoczyła mnie głębia pesymizmu, z jakim się spotkałem.

Zdarzenie to stanowi znakomitą ilustrację szczególnej roli, jaką Sachs odgrywa w swoim życiu. Stał się kimś w rodzaju aktora grającego w teatrze globalnej polityki przekorną rolę. Gdy na całym świecie podnosi się coraz więcej głosów: „Nie, nie damy rady, nie możemy”, Sachs tym głośniej ripostuje: „Tak. Możemy”. Tak. Potrafimy wyciągnąć Afrykę z pułapki biedy i ustabilizować wzrost ludności świata na zrównoważonym poziomie. Tak. Możemy dalej cieszyć się coraz wyższymi standardami coraz dłuższego życia. Możemy zapobiec katastrofie, opracowując nowe technologie służące powstrzymaniu zmian klimatycznych.

Kwestia wyboru

Gdyby za tym żarliwym sprzeciwem stała inna osoba, moglibyśmy uznać te tezy za majaczenia szaleńca. Sachs jednak ma siłę intelektu, której nie sposób ignorować i nie brać na serio. Uchodzi za najbardziej wpływowego, najważniejszego ekonomistę na świecie. Działał w ponad stu krajach. Doradzał rządom od Ameryki Łacińskiej aż po terytorium byłego Związku Radzieckiego. W ostatnich latach pochłonęły go kwestie związane z najpoważniejszymi kryzysami dręczącymi naszą planetę: od epidemii AIDS w Afryce do konfliktów wojennych na tle dostępu do wody pitnej. Za sekretarzowania Kofiego Annana kierował pracami Milenijnego Projektu ONZ. Bono nazywa go swoim profesorem. I dodaje: Gdy ten gość bierze się do roboty, zaczyna bardziej przypominać kaznodzieję z nowojorskiego Harlemu niż bostońskiego mola książkowego.

Ed Pilkington

Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".

dpl2yzy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dpl2yzy
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj