Ratownicy próbują nawiązać kontakt z uwięzionymi górnikami
Ekipy prowadzące akcję ratunkową w kopalni węgla w stanie Utah, gdzie w wyniku tąpnięcia pod ziemią zostało uwięzionych sześciu górników,
wykonały niewielki odwiert pozwalający na wprowadzenie do szybów mikrofonu i kamery.
10.08.2007 | aktual.: 10.08.2007 10:40
Przewierciliśmy się. Osiągnęliśmy pewne postępy, o których pragniemy poinformować - powiedział prawnik kopalni Christopher Van Bever.
Jednak jak na razie nie zarejestrowano żadnych dźwięków świadczących o odnalezieniu zaginionych.
Sześciocentymetrowy otwór to pierwsza możliwość nawiązania kontaktu z przebywającymi około 450 metrów pod ziemią górnikami. Trwa także wykonywanie większego, ponad 20-centymetrowego odwiertu, przez który można by przekazywać żywność i wodę pitną. Ten jest jednak jeszcze daleki od ukończenia.
Współwłaściciel zakładu wydobywczego znajdującego się ponad 160 kilometrów na południowy wschód od Salt Lake City wyraził nadzieję, że górnicy są cali i zdrowi.
Zapewnił, że pomiary jakości powietrza wykazują dostateczną ilość tlenu do przeżycia. To oznacza, że żyją i pozostaną przy życiu"- oświadczył prezes Murray Energy Corp. Bob Murray.
Przedstawiciel zarządcy zakładu Rob Moore podkreślił, że jeśli górnicy wciąż żyją, to pozostają w całkowitych ciemnościach, gdyż ich latarki już się wyczerpały. Zapewne są także przemarznięci, ponieważ na dole panuje temperatura 14 stopni Celsjusza, a mają na sobie jedynie cienką odzież roboczą.
Górnicy zostali uwięzieni w kopalni po silnym tąpnięciu. Od tamtej pory nie ma z nimi żadnego kontaktu.