Raport Ziobry: Kwaśniewski, Miller i Kurczuk przed Trybunał Stanu
Postawienia przed Trybunałem Stanu
prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, premiera Leszka Millera i
prokuratora generalnego Grzegorza Kurczuka chce poseł PiS Zbigniew
Ziobro. Ziobro ujawnił w niedzielę swój raport z prac komisji
badającej aferę Rywina.
29.02.2004 20:30
Ziobro w swym raporcie przeanalizował przede wszystkim reakcję organów państwa na informacje o korupcyjnej propozycji. Jako pierwsze o wnioskach z raportu Ziobry poinformowały niedzielne "Fakty" w TVN.
Zdaniem Ziobry, Kwaśniewski, Miller i Kurczuk powinni odpowiedzieć za to, że mimo wiedzy o korupcyjnej propozycji złożonej przez Lwa Rywina Agorze, nie zawiadomili organów ścigania o przestępstwie.
"W Polsce przez ostatnie 14 lat można mówić o zmowie politycznej. Rządzący gwarantowali bezkarność nie tylko swoim kolegom, ale nawet przeciwnikom, licząc na bezkarność w przyszłości" - powiedział Ziobro. Dlatego też - jego zdaniem - trzeba zrobić wszystko, by przerwać tę bezkarność.
Według posła PiS, Kwaśniewski popełnił przestępstwo nie tylko nie zawiadamiając prokuratury o przestępstwie, ale także zatajając notatkę przekazaną mu przez Rywina, mimo że wiedział, iż toczy się w tej sprawie postępowanie.
Miller natomiast złożył - według posła - fałszywe zeznania przed komisją śledczą twierdząc, że kompromis pomiędzy rządem a mediami prywatnymi był już zawarty 15 lipca 2002 r. Tymczasem z materiału dowodowego zgromadzonego przez komisję wynika, że kompromisu nie było.
Prokurator generalny popełnił - zdaniem posła PiS - przestępstwo, bo nie wszczął z urzędu postępowania w sprawie korupcyjnej propozycji, nie polecił też wszczęcia postępowania.
W swym raporcie Ziobro obciąża również szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Andrzeja Barcikowskiego za to, że mimo wiedzy o przestępstwie popełnionym przez Rywina, nie zawiadomił prokuratury. Zdaniem posła PiS, szef ABW powinien odpowiedzieć za to przed prokuratorem.
Ziobro liczy na to, że wnioski z jego raportu znajdą poparcie wśród innych członków komisji śledczej i podkreśla, że to, czy tak się stanie, "będzie miarą ich uczciwości".
Poseł PiS zaznaczył ponadto, że tego rodzaju sprawy nie ulegają przedawnieniu i jeśli nawet obecny Sejm nie zgodzi się na pociągnięcie do odpowiedzialności premiera, prezydenta i ministra sprawiedliwości, będzie mógł do tego wrócić Sejm następnej kadencji.