Raport Ziobry jest dowodem
Przygotowany przez posła Zbigniewa Ziobro
(PiS) raport sejmowej komisji śledczej do spraw afery Rywina
został włączony jako materiał dowodowy do śledztwa w sprawie
zniknięcia słów "lub czasopisma" z projektu ustawy o rtv. Od kilku tygodni prowadzi je Prokuratura Apelacyjna w
Białymstoku, gdzie sprawa została przekazana decyzją Prokuratury
Krajowej.
Kopia tego raportu została dołączona do materiału dowodowego, z którym zapoznaje się prokurator prowadzący śledztwo. Za wcześnie jeszcze jednak, by ocenić, jakie może mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia w tej sprawie - powiedział rzecznik prasowy białostockiej PA Janusz Kordulski.
Sporządzony przez posła Ziobrę "Raport komisji śledczej do zbadania ujawnionych w mediach zarzutów dotyczących przypadków korupcji podczas prac nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji" wpłynął pod koniec czerwca do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie (za pośrednictwem Prokuratury Okręgowej w Warszawie).
Według informacji z pisma tej Prokuratury do Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku, analiza tego raportu i dowodów zebranych dotąd w sprawie "wskazuje na istnienie między nimi łączności przedmiotowej w zakresie nieprawidłowości", związanych z procesem legislacyjnym nowelizacji ustawy o rtv. Dlatego do Białegostoku trafiła kopia raportu "celem ewentualnego wykorzystania w śledztwie".
28 maja w Sejmie raport Ziobry, głosowany jako wniosek mniejszości, otrzymał bezwzględną większość głosów. Opozycja uważa, że raport ten jest ostatecznym sprawozdaniem komisji. Natomiast według marszałka Sejmu Józefa Oleksego oraz SLD, należy jeszcze raz poddać raport pod głosowanie. (Sejmowe komisje: ustawodawcza i regulaminowa nadal nie wydały opinii w sprawie sposobu przyjęcia przez Sejm raportu o aferze Rywina - PAP).
Raport Ziobry zawiera konkluzję, że była grupa polityczna, która wysłała Lwa Rywina do Agory z korupcyjną propozycją. To na te osoby, zdaniem Ziobry, powoływał się Rywin, składając ofertę łapówki.
Prowadzone od lipca 2003 roku śledztwo dotyczy "przerobienia w marcu 2002 roku dokumentu w postaci rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji poprzez usunięcie z treści art. 36 ust. 3 pkt 1 wyrazów 'lub czasopisma'". Brak tych słów oznaczał, że wydawcy czasopism mogli kupić ogólnopolską telewizję, a wydawcy dzienników - nie.
W piśmie przekazującym sprawę jest "zalecenie realizacji wytycznych Prokuratury Krajowej, kierowanych wcześniej do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie". W wytycznych jest ocena prawna Prokuratury Krajowej mówiąca o tym, że materiał dowodowy zebrany w sprawie uzasadnia postawienie zarzutów trzem konkretnym osobom.
Media ujawniły, że chodzi o: Janinę Sokołowską i Iwonę Galińską z KRRiTV oraz Tomasza Łopackiego z Ministerstwa Kultury, którzy pracowali nad projektem ustawy o rtv.