PolskaRapaczyńska komentuje milczeniem

Rapaczyńska komentuje milczeniem

Na temat szczegółów kwestii rozmowy telefonicznej, podczas której anonimowy rozmówca miał twierdzić, że zaoferowano mu pieniądze za zabicie prezes Agory, Wanda Rapaczyńska nie chciała rozmawiać z dziennikarzami.

"Bardzo proszę ze mną nie rozmawiać na ten temat ze względów oczywistych" - powiedziała Rapaczyńska dziennikarzom. Spytana czy oznacza to, że jednak obawia się czegoś w związku z tajemniczym telefonem odparła: "Bez komentarza".

Prezes Agory pytana, czy sprawa Rywina może jakoś zaszkodzić Agorze powiedziała: "Za chwilę zaszkodzi, jeżeli nie będziemy się zajmować firmą, tylko aferą. Mam nadzieję, że osoby, które pozostały w firmie trzymają rękę na kierownicy, nie będą wszyscy zajęci zeznaniami".

Rapaczyńska uważa, że cała sprawa Rywina nie nadszarpnęła prestiżu Agory. Powiedziała, że nie spotkała się z żadnymi sygnałami nieufności do firmy. "W tej chwili raczej dostajemy tysiące maili, listów z wyrazami wsparcia i nawet wyrazami podziwu, że trzymają za nas kciuki. Nie dlatego, że Agora, a dlatego, że sprawa jest taka, że ludzie mają powyżej uszu korupcji" - stwierdziła.

"Trwam na stanowisku i walka trwa" - tak Rapaczyńska mówiła o wrażeniach ze swojego wtorkowego przesłuchania.

Nie chciała oceniać pytań posłów. "Nie potrafię tego ocenić, staram się mówić o rzeczach, które mogą tę sprawę posunąć do przodu" - powiedziała.

Jako "niestosowne" uznała natomiast prezes pytanie, czy w związku z tym, że Rywin robił kiedyś interesy z Agorą, będzie teraz uważniej przyglądać się swoim współpracownikom. "Lew Rywin nie był partnerem Agory, był udziałowcem w spółce, w której kupiliśmy udziały, wycofaliśmy się z tej spółki wiele lat temu i myślę, że tego rodzaju błąd inwestycyjny może rzutować na opinię o jakości naszych inwestycji, ale nie powinien rzutować na opinie o przejrzystości naszych działań" - tłumaczyła Rapaczyńska.

Szef MSWiA Krzysztof Janik zapowiedział we wtorek, że policja zajmie się sprawą domniemanych gróźb wobec Rapaczyńskiej. "Zajmiemy się tym i w zależności od wyników podejmiemy decyzję o ochronie bądź nie" - powiedział.

Dodał, że muszą być spełnione wszystkie procedury, w ramach których mogą być sprawdzane na przykład telefony do Rapaczyńskiej. Minister powiedział, że nie wiedział wcześniej o pogróżkach wobec prezes Agory.

We wtorek na początku swoich zeznań Rapaczyńska poinformowała komisję śledczą, że anonimowy rozmówca telefoniczny powiedział jej, iż zaoferowano mu pieniądze za jej zabicie. Do złożenia tej informacji została zobowiązana przez prawników firmy.

"W ostatni piątek 14 lutego otrzymałam telefon, w którym męski głos poinformował mnie, że „ma na mnie zlecenie”. Ja na podstawie lektury gazet i powieści kryminalnych rozumiem, że chodzi o zlecenie na morderstwo i poinformował mnie, jakie kroki mam podjąć" - poinformowała Rapaczyńska.

Dodała, że "oczywiście istnieje duże prawdopodobieństwo, że jest to wygłup, ale istnieje też prawdopodobieństwo, że nie jest". W związku z tym Rapaczyńska podjęła "odpowiednie kroki".

Szef komisji Tomasz Nałęcz (UP) zapowiedział, że niezależnie od tych kroków, komisja zwróci się do ministra SWiA o wyjaśnienie całej sprawy i ewentualne dotarcie i ukaranie "żartownisia", a jeśli telefon nie był żartem - o zapewnienie Rapaczyńskiej ochrony, w związku z tym, że jest ona świadkiem komisji.(an)

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! „Rywingate” - przykład pospolitej próby korupcji, czy też afera polityczna na najwyższych szczeblach władzy. Apogeum choroby czy początek kuracji? Sprawa zostanie wyjaśniona i sprawca (lub sprawcy) skazany?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.

Źródło artykułu:PAP
michniksejmagora
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)