Rapacki przechodzi na emeryturę
Odwołany komendant wojewódzki policji w Krakowie Adam Rapacki przechodzi na emeryturę; złożył na ręce komendanta głównego policji raport o odejście ze służby.
13.09.2006 | aktual.: 13.09.2006 17:55
Poinformował o tym sam Rapacki. Jak wyjaśnił, spotkał się z szefem policji Markiem Bieńkowskim, który przychylił się do jego prośby.
Zamykam pewien etap swojego życia. Myślę, że nadal będę aktywnie działać, wspierać policję - powiedział. Jak podkreślił, nie wie na razie, czym się konkretnie zajmie.
Rapacki został odwołany w związku z wydaniem przez krakowską policję pozwolenia na broń mężczyźnie, który zabił z niej dwie osoby, a potem popełnił samobójstwo. Wnioskował o to do szefa MSWiA komendant główny policji po otrzymaniu wyników kontroli w tej sprawie. Pozwolenie na broń podpisane było bowiem przez Rapackiego.
Nie wiadomo jeszcze, kto zastąpi go na stanowisku komendanta wojewódzkiego policji w Krakowie. Na razie - jak poinformował rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak - na stanowisko pierwszego zastępcy komendanta wojewódzkiego policji w Krakowie został mianowany Zbigniew Stawarz, dotychczasowy naczelnik zarządu Centralnego Biura Śledczego w Łodzi. Zastąpił on Kazimierza Mruka, odwołanego pod koniec sierpnia również w związku ze sprawą wydania pozwolenia na broń sprawcy strzelaniny w krakowskim barze.
Do strzelaniny doszło na początku sierpnia. 48-letni Adam B. (przewijający się w policyjnych materiałach w związku z rozpracowywaniem grup przestępczych) zaczął w barze strzelać do swojej byłej partnerki, jej ojca i znajomego. 29-letnia kobieta - właścicielka lokalu - zginęła na miejscu, mężczyźni zostali ranni i trafili do szpitala. Po kilku godzinach znajomy kobiety zmarł. Sprawca po oddaniu strzałów wyszedł na zewnątrz i sam się zastrzelił.
Jak się później okazało, zastrzelona w barze kobieta zgłaszała wcześniej policji, że Adam G. jej grozi. Mężczyzna dostał pozwolenie na broń, mimo że był notowany. Twierdził, iż czuje się zagrożony.
Postępowanie wyjaśniające, przeprowadzone przez biuro kontroli KGP, wykazało, że pozwolenie to "mogło zostać wydane z naruszeniem obowiązujących procedur". Nie sprawdzono m.in., czy mężczyzna nie był wcześniej notowany przez policję. Kontrolerzy KGP uznali również, że informacje "o rozlicznych związkach" sprawcy strzelaniny ze środowiskiem przestępczym można było w Krakowie łatwo zweryfikować.
Po zapoznaniu się z wynikami kontroli nie miałem innego wyjścia. Musiałem wnioskować o odwołanie komendanta. W czasie, gdy trwa procedura wyjaśniania sprawy strzelaniny w krakowskim barze, lepiej będzie, że garnizonem pokieruje ktoś niezwiązany z tą tragiczną sprawą - mówił Bieńkowski. Dodał, że materiały z kontroli zostaną przekazane prokuraturze.
Nie czuję się winny. Ta sprawa będzie jeszcze wyjaśniana - powiedział Rapacki.
Nadinspektor Adam Rapacki został szefem małopolskiej policji pod koniec stycznia. Jest jednym z twórców Centralnego Biura Śledczego i byłym zastępcą komendanta głównego policji. W latach 1994-1997 był dyrektorem Biura do Walki z Przestępczością Zorganizowaną Komendy Głównej Policji. Od września 2000 r. był zastępcą komendanta głównego policji (nadzorował m.in. pracę CBŚ)
. Z tego stanowiska został w 2003 r. odwołany przez komendanta Leszka Szredera, który tłumaczył tę dymisję tym, że każdy komendant ma prawo dobierać sobie współpracowników. Nieoficjalnie mówiło się, że Rapacki zapłacił stanowiskiem za wykrycie przez CBŚ tzw. afery starachowickiej.