Rapacki: po śmierci "Baraniny" zaczną mówić
Po śmierci "Baraniny" spodziewana jest większa współpraca z policją i prokuraturą osób związanych z jego działalnością przestępczą - powiedział zastępca komendanta głównego policji Adam Rapacki.
08.05.2003 | aktual.: 08.05.2003 09:36
"Uważam, że wszystkie osoby, które są związane z działalnością "Baraniny" powinny odetchnąć i spodziewamy się, że zaczną szczerze i więcej rozmawiać z organami ścigania i prokuraturą" - powiedział.
Jego zdaniem, pozwoli to na wyjaśnienie wielu kulis dotyczących również innych przestępstw popełnionych przez grupę przestępczą, współpracującą z "Baraniną". "Dopóki żył (Baranina), to się bali. On rzeczywiście potrafił tworzyć pewien mit człowieka mogącego wszystko, wielkiego, nietykalnego. Teraz ten mit pękł i pora na to, żeby kulisy tych spraw ujawnić" - dodał.
Rapacki zaznaczył, że samobójstwo "Baraniny" było zaskoczeniem dla polskiej policji. "My nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy. Wręcz bardziej baliśmy się zagrożenia ze strony jego, jego ludzi w stosunku do policjantów, prokuratorów prowadzących sprawę" - powiedział.
W środę rano Jeremiasz Barański, "Baranina", oskarżony m.in. o zlecenie zabójstwa byłego ministra sportu, popełnił samobójstwo w wiedeńskim areszcie, wieszając się na pasku. (mk)