Trwa ładowanie...
d11z8tt
19-08-2005 18:25

Rakowski: PZPR była zaskoczona rozmachem ruchu solidarnościowego

PZPR była zaskoczona rozmachem ruchu
solidarnościowego - wspomina w 25. rocznicę powstania
"Solidarności" ówczesny członek Biura Politycznego KC PZPR, były
redaktor naczelny tygodnika "Polityka", ostatni I sekretarz KC
PZPR Mieczysław F. Rakowski. Według niego masowość "Solidarności"
podsycała opór PZPR, bo ta "obawiała się osłabienia 'kierowniczej
roli partii'.

d11z8tt
d11z8tt

Jaka była Pana reakcja na wybuch strajku w Stoczni Gdańskiej?

Mieczysław Rakowski: Dla mnie początkiem ruchu strajkowego był strajk w Lublinie. Strajk gdański traktowałem jako kumulację pewnego procesu społecznego i gospodarczego, który rozwijał się w Polsce w drugiej połowie lat 70.

Strajk nie był dla mnie zaskoczeniem. Nie zaskoczyła mnie także jego masowość. Jeszcze przed strajkami, na przełomie czerwca i lipca 1980 roku, w dwóch artykułach w "Polityce" podkreśliłem, że ziemia od dłuższego czasu gromadziła prochy, aż doszło do wybuchu.

Jak oceniał Pan postulaty protestujących robotników?

W tamtym okresie 21 postulatów odzwierciedlało sposób myślenia robotników. Chcieli być traktowani podmiotowo, a nie przedmiotowo. Bez wątpienia robotnicy mieli podstawy, aby demonstrować. Sytuacja gospodarcza, która powstała w drugiej połowie lat 70., uderzała bezpośrednio w nich. W Lublinie strajk zaczął się od wprowadzenia komercyjnych cen w bufecie.

A żądania polityczne?

-Żądania polityczne były wynikiem działalności środowiska opozycyjnego, które narodziło się w 1976 roku po wydarzeniach w Radomiu i w Ursusie. W memorandum, które wystosowałem 30 października 1980 roku do władz PZPR, napisałem, że skończył się okres jednowładztwa partii. Pojawiły się nowe siły.

d11z8tt

To był wynik naturalnego biegu zdarzeń. W epoce Gierka doszło do liberalizacji istniejących ograniczeń. Ponadto pojawiło się nowe pokolenie inteligentów, wykształconych i znających świat. Te procesy społeczne zrodziły opozycję.

Podpisanie porozumień sierpniowych było sposobem na wyciszenie nastrojów społecznych czy porażką władz?

-Edward Gierek, obejmując władzę, powiedział, że nie będzie strzelał do robotników. Był zwolennikiem pokojowego rozwiązania konfliktu, a to łączyło się z przyjęciem robotniczych postulatów. Część kierownictwa PZPR przyjmowała porozumienia jako ustępstwo.

Przyjęcie postulatów oznaczało, że władza zaczyna godzić się z nową sytuacją polityczną w kraju. Procesy, które wówczas zachodziły w Polsce oznaczały, że dotychczasowy system polityczny oraz sposób pojmowania demokracji już nie funkcjonował i nie był korzystny dla rozwoju kraju.

Czy władzę zaskoczyła masowość "Solidarności"?

-PZPR była zaskoczona rozmachem ruchu. Z tego wynikał pewien rodzaj obrony przed "Solidarnością". W styczniu 1981 roku napisałem tekst zatytułowany "Szanować partnera". Widać było bowiem, że opór przeciwko "Solidarności" jest wcale niemały. Z tego wynikały trudności przy jej rejestracji oraz chęć zabezpieczenia się przed działaniami związku zawodowego sprzecznymi z interesami państwa - tak jak wówczas interes państwa wyobrażali sobie ludzie odpowiedzialni za nie.

d11z8tt

Czego władza najbardziej obawiała się w "Solidarności"?

-Sądzę, że osłabienia wspomnianego już przeze mnie jednowładztwa, kierowniczej roli partii.

Był Pan szefem Komisji Rady Ministrów ds. Dialogu ze Związkami Zawodowymi. Czy łatwo było uzyskać kompromis w rozmowach z "Solidarnością"?

-Powołanie tej komisji było także czymś nowym; było to swego rodzaju ministerstwo ds. związkowych. Rozmowy i negocjacje były trudne, szczególnie w momentach zapalnych. Zależało to od tematu i sytuacji w kraju. "Solidarność" miała różne oblicza. Lech Wałęsa był na czele skrzydła umiarkowanego, a m.in. Andrzej Gwiazda i Jan Rulewski to byli ludzie o radykalnych poglądach.

Czy powstanie "Solidarności" musiało doprowadzić do stanu wojennego?

-Stan wojenny to był wynik rozwoju sytuacji. Jego autorom chodziło przede wszystkim o to, by państwo się nie rozpadło. Była także obawa przed interwencją ze strony ZSRR.

d11z8tt

Na ile realna była groźba interwencji radzieckiej?

-Nie można było wykluczyć tej groźby. Dysponowaliśmy faktami, które świadczyły, że Polska jest zbyt ważnym ogniwem w Układzie Warszawskim, aby można było pozwolić na jego osłabienie, tworząc w naszym kraju rząd wrogi wobec ZSRR. Na podstawie wypowiedzi ówczesnych radzieckich polityków sądzę, że istniała uzasadniona obawa, że może dojść do interwencji. Nie można było tego bagatelizować. Sądzę, że stan wojenny zapobiegł takim wydarzeniom, jakie miały miejsce na Węgrzech w 1956 roku i w Pradze w 1968 roku.

Jak ocenia Pan wydarzenia 1980 roku z perspektywy współczesnej Polski?

-To wydarzenie miało wielkie znaczenie historyczne. W bloku socjalistycznym powstała niezależna, samorządna organizacja związkowa. To był wyraz erozji systemu realnego socjalizmu. Jednak po objęciu władzy "Solidarność" poszła różnymi drogami. Pokazało to, że nie był to ruch jednolity, tylko konglomerat różnych sił politycznych.

d11z8tt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d11z8tt
Więcej tematów