Rakowski: nowy szef to pierwszy krok do poprawy sytuacji SLD
Według byłego premiera Mieczysława Rakowskiego, sobotnia konwencja SLD, na której ma zostać wybrany nowy szef partii, będzie pierwszym krokiem do poprawy sytuacji w Sojuszu. "Potem polityków SLD czeka praca organiczna" - podkreślił.
05.03.2004 | aktual.: 05.03.2004 20:04
Rakowski nie ukrywa, że jego faworytem na fotel przewodniczącego partii jest Jolanta Banach. "Nowy szef powinien być spoza tzw. ścisłego kierownictwa" - dodał. "Kobieta wprowadza do polityki sporo łagodności, nie brutalizuje polityki. Poza tym kobiety często kierują się intuicją, która ma niejednokrotnie większe znaczenie niż chłodne patrzenie na świat, który mężczyźni urządzają" - ocenił.
Były premier jest przeciwnikiem rozwiązania partii. "I tak na stworzenie nowej formacji jest za późno, gdyby nawet ktoś przyjął taką koncepcję" - dodał.
Zdaniem Rakowskiego, są jeszcze możliwości poprawy wizerunku Sojuszu. Ale - jak dodał - pod warunkiem "szczerej, odważnej, samokrytycznej oceny dotychczasowej działalności linii politycznej SLD, która została zarysowana w programie wyborczym".
Polityk uważa, że partia powinna wrócić do swojego programu wyborczego. "Partię czeka gruntowna reorientacja" - dodał. "Dlatego potrzebny jest nadzwyczajny kongres SLD, poprzedzony głęboką pracą. Dotychczas dyskusja na temat Sojuszu jest dziełem publicystów, a baza partyjna - kilkadziesiąt tysięcy członków - czeka, co powie ekipa kierownicza" - ocenił Rakowski.
Sposobem na polepszenie wyników Sojuszu jest - zdaniem Rakowskiego - "uderzenie się w piersi, a potem spotkania z elektoratem". "Przeciętny członek SLD jest bombardowany różnymi opiniami, plotkami, jest zdezorientowany. Czołowi politycy Sojuszu powinni ruszyć w Polskę i rozmawiać z ludźmi. Trzeba przeorać Polskę wzdłuż i wszerz, wyjść z gabinetów i wyjaśniać politykę" - powiedział.
Komentując pomysły, by nowy szef pełniłby funkcję tylko do nadzwyczajnego kongresu partii, Rakowski powiedział: "nie ma sensu tworzyć stanu tymczasowości, kiedy potrzebna jest stabilizacja".
Na pytanie, czy zmiana premiera wpłynęłaby na notowania SLD, Rakowski odpowiedział: "Bez wątpienia tak, ale decyzja należy do kongresu".