Rafał Trzaskowski chce rywalizacji z Donaldem Tuskiem
Rafał Trzaskowski chce walczyć o przywództwo w Platformie Obywatelskiej. Wybory na szefa PO są nieuniknione - tak wynika ze statutu największej partii opozycyjnej. Rywalem prezydenta Warszawy i wiceszefa PO będzie Donald Tusk, który już w sobotę 3 lipca ma tymczasowo przejąć obowiązki przewodniczącego PO. Były premier jednak chce uniknąć starcia z Trzaskowskim i odwlekać przeprowadzenie wewnętrznych wyborów.
Gdy kilka dni temu Rafał Trzaskowski zapowiedział, że w przypadku rezygnacji Borysa Budki z funkcji przewodniczącego, będzie ubiegać się o przywództwo w Platformie, nie rzucał słów na wiatr - zapewniają współpracownicy prezydenta Warszawy.
I nawet jeśli Donald Tusk przejmie 3 lipca stery w partii jako pełniący obowiązki przewodniczącego, będzie to jedynie stan przejściowy - a wybory, zgodnie ze statutem, i tak będą musiały się odbyć
- Rafał jest zdeterminowany, nie odda przywództwa za darmo. Jest najpopularniejszym politykiem opozycji. I nawet, jeśli Tusk wróci, to to się nie zmieni - mówią stronnicy prezydenta Warszawy i byłego kandydata na prezydenta RP.
- To będą wybory na serio. W przyjaznej atmosferze, ale prawdziwe. I nawet jeśli w najgorszym scenariuszu Rafał przegrałby z Tuskiem, to i tak będzie miał zbudowaną legendę - mówi Wirtualnej Polsce bliski współpracownik Trzaskowskiego.
I dodaje: - To Tusk ryzykuje. Rafał nie ma nic do stracenia. Kampania wewnętrzna pokaże, jak ludzie reagują na niego, a jak na Donalda.
Przypomnijmy, wybory na szefa PO są powszechne. Uczestniczą w nich zatem wszyscy członkowie Platformy. Kiedy się odbędą? Trzaskowski chce jak najszybciej. Ale Tusk przeciwnie - nie zależy mu dziś na wewnętrznych wyborach. Teoretycznie funkcję p.o. szefa PO Tusk może pełnić do stycznia 2024 roku. I na tym mu zależy.
CZYTAJ TEŻ: Kulisy rozmów Tuska, Budki i Trzaskowskiego
Badania na korzyść Trzaskowskiego
Współpracownicy Trzaskowskiego dzień przed Radą Krajową Platformy Obywatelskiej powołują się na badania wykonane przez Instytut Badań Spraw Publicznych. Ośrodek zapytał respondentów (nie członków PO, a reprezentatywną grupę Polaków), kto powinien zostać lub pozostać liderem PO. Badania metodą CATI przeprowadzono na grupie 1002 osób w dniach 29-06-1.07.
32 proc. wskazało Rafała Trzaskowskiego; Donalda Tuska - 18,5 proc. pytanych Polaków. Zdecydowanie mniej otrzymali pozostali politycy PO - Radosława Sikorskiego w fotelu szefa PO widzi jedynie 7 proc. badanych, Borysa Budkę i Bartosza Arłukowicza - po 4 proc.
6 proc. respondentów wskazało innego kandydata, zaś 30 proc. nie ma w tym temacie zdania.
Jeśli chodzi o elektorat Koalicji Obywatelskiej, to przewaga również leży po stronie Trzaskowskiego. W fotelu lidera widzi go 45 proc. wyborców KO, a Tuska - 36 proc.
Wedle badania IBSP, także wśród kobiet Trzaskowski ma dużo większe poparcie niż Tusk (35 proc. do 16 proc.). Podobnie wśród mężczyzn (28 proc. do 21 proc. na korzyść Trzaskowskiego).
IBSP zapytało także, który z potencjalnych liderów PO ma większe szanse na doprowadzenie do wygranej z PiS. Na Trzaskowskiego wskazało 60,2 proc. elektoratu Koalicji Obywatelskiej, a na Tuska - 34,4 proc.
Prezydent Warszawy ma również większe poparcie wśród młodych. Jako przyszłego premiera w rządzie opozycji Trzaskowskiego wskazuje 60,6 proc. wyborców z przedziału wiekowego 18-29, a Tuska - 23,1 proc.
Pytanie, na ile wyniki omawianych badań przełożą się na sympatie wśród członków Platformy Obywatelskiej. Zweryfikują to wewnętrzne wybory na przewodniczącego PO. Te - wedle dzisiejszych planów - odbędą się za kilka miesięcy.