Rafał Grupiński: cała odpowiedzialność spoczywa na Tusku

- Wolałbym, żeby w sobotę zapadły inne rozstrzygnięcia. Przywództwo w partii musi być mocne, ale do tej pory wypracowywanie strategii PO odbywało się w zespole. Właśnie taką zespołową koncepcję funkcjonowania partii zaproponował w sobotę Grzegorz Schetyna. Tusk w sobotę chciał dać sygnał, że w tej chwili cała odpowiedzialność za prowadzenie partii musi spocząć na nim - mówi o sobotnich wyborach władz PO przewodniczący klubu Rafał Grupiński, gość Kontrwywiadu RMF FM.

Rafał Grupiński: cała odpowiedzialność spoczywa na Tusku
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

- Dla Schetyny to, co wydarzyło się w sobotę to tylko pewien etap. Małe szanse są początkiem wielkich przedsięwzięć - mówi o przyszłości byłego wiceszefa PO, gość RMF FM.

Czy taka PO wciąż mi się podoba? - PO to mój ulubiony projekt, nawet taka PO będzie mi się podobać - twierdzi gość RMF FM. - Po sobocie nie jestem uradowany, ale musimy przyjąć to, co się wydarzyło - dodaje.

- Pojawiają się głosy, że po sobocie trzeba także mnie uwzględnić w zmianach personalnych, ale sam premier powiedział, że to już koniec wyborów personalnych w PO i że jest zadowolony z pracy klubu. Nie ma potrzeby usuwać ludzi, którzy dobrze pracują - mówi o sobie gość RMF FM. - Na miejscu katów, którzy czają się i przepowiadają, że stracę stanowisko szefa klubu, aż tak bym się nie śpieszył - dodaje.

- Premier przedstawił plany na najbliższy czas. Jego sobotnie przemówienie było lepsze niż to, które wygłosił dwa tygodnie temu na konwencji PO - mówi szef klubu PO w RMF FM.

Rafał Grupiński zapewnił też, że nie czuje się jak ktoś, kogo polityczne dni są policzone. - Proszę pamiętać, że w tej sprawie po pierwsze pan premier powiedział w sobotę, że to jest koniec wyborów w Platformie, decyzji personalnych - to powiedział bardzo wyraźnie. Po drugie, dwa tygodnie temu także wypowiedział się bardzo mocno na temat tego, że jest zadowolony z pracy klubu i nie widzi powodu po słynnym wystąpieniu Andrzeja Biernata, żeby zmieniać cokolwiek w klubie. Ja rozumiem, że po sobocie pojawiają się też takie głosy, że mnie, niejako przyjaciela Grzegorza Schetyny, trzeba by było ewentualnie także uwzględnić w jakiś zmianach. Natomiast nie z powodu przyjaźni się usuwa ludzi, którzy mam nadzieję, nie najgorzej pracują - dodał Grupiński.

- Na miejscu wszystkich katów, którzy gdzieś tam się anonimowo czają w mediach, bym się tak nie spieszył i nie ryzykował - podsumował.

Źródło: RMF FM

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)