"Radykalna windykacja" - biblioteka odzyskała 170 tys. zł
Ponad 170 tys. zł netto odzyskała Miejska Biblioteka Publiczna w Kaliszu od niesumiennych czytelników, którzy przez całe lata nie oddawali wypożyczonych książek. Bibliotece pomogła jedna z firm windykacyjnych.
07.02.2009 | aktual.: 07.02.2009 17:05
- Wykorzystywaliśmy wszystkie możliwości, łącznie z dwukrotnymi abolicjami, wezwaniami i licznymi prośbami. Przez całe lata nie było efektów. Nieuczciwi czytelnicy sami wymusili rozpoczęcie procedur windykacyjnych - powiedział dyrektor MBP Adam Borowiak.
Jak podał, w latach 1996-2006 około 2,5 tys. osób z 13 tys. korzystających z bibliotek nie zwróciło ponad 4,5 tys. woluminów. - Otrzymali książki nieodpłatnie, mieliśmy więc absolutne prawo domagania się ich zwrotu - podkreślił dyrektor.
Według niego, windykacja trwała rok i była bardzo radykalna. Zwrócono 1668 książek, z długu rozliczyło się 990 osób. W latach, kiedy nie stosowano procedur windykacyjnych, bibliotece udawało się egzekwować rocznie około 6 tys. zł z tytułu kar za przetrzymywanie książek. Rekordzista musiał zapłacić za swoje "zapominalstwo" 5,5 tys. zł kary regulaminowej.
Jak podkreślił Borowiak, pomimo rozgłosu medialnego i grożących kar, 434 osoby przetrzymujące od 2007 r. ponad 700 woluminów nie rozliczyły się z biblioteką.
Od części osób nie można wyegzekwować zapłacenia kary ani zwrotu książek. - Te osoby znalazły się na specjalnej liście i nie będą już więcej obsługiwane przez biblioteki - zaznaczył Borowiak.
- Odzyskane pieniądze zostaną przeznaczone na zakup nowych książek i sprzętu komputerowego dla bibliotek - powiedział.
Podał, że w ciągu roku Biblioteka kupuje książki za około 60 tys. zł. Od 4 lat kara za nieoddanie jednej książki przez rok wynosi 73 zł.