Radosław Sikorski: umowa stowarzyszeniowa UE-Ukraina w listopadzie możliwa
Podpisanie umowy stowarzyszeniowej Unii Europejskiej z Ukrainą podczas listopadowego szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie jest możliwe - mówił w radiowej Jedynce minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Sikorski podsumował spotkanie Grupy Wyszehradzkiej i Partnerstwa Wschodniego, który na zaproszenie Sikorskiego odbyło się w piątek w Krakowie. - To ważne konsultacje ministerialne, podsumowanie prac przed szczytem wileńskim - powiedział minister spraw zagranicznych.
Planowany na listopad szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie mógłby być okazją do podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukraina - UE. - Jeśli się uda, podpiszemy umowę stowarzyszeniową z Ukrainą i zakończymy negocjacje z trzema krajami. To byłby bardzo duży sukces, ale nie jest on gwarantowany - zastrzegł Sikorski.
Sikorski zapytany o to, czy sprawa uwolnienia Julii Tymoszenki jest kluczowa dla podpisania takiej umowy odpowiedział: "Niektórzy politycy czasami nadmiernie personalizują sprawę Julii Tymoszenki. Sprawa byłej premier jest symbolem niedoskonałości systemu prawnego, systemu sądownictwa i tego, co jest postrzegane, jako wybiórcza sprawiedliwość na Ukrainie. Z tym Ukraina musi sobie poradzić. Byłem na Ukrainie i dostrzegłem gotowość opozycji i rządu do wspólnego działania" - powiedział Sikorski, ale zaznaczył, że działania Ukrainy - by spełnić stawiane przez UE warunki - muszą przyspieszyć.
- Pamiętajmy, że sama Julia Tymoszenko mówi, że zależy jej na podpisaniu umowy i że jej osoba nie powinna być ku temu przeszkodą. Słuchajmy Julii Tymoszenko - powiedział Sikorski, dopytywany o to, czy uwolnienie Tymoszenko jest niezbędne, by umowa między UE a Ukrainą została podpisana.
Zdaniem Sikorskiego rola Polski w Unii Europejskiej jest silna i mamy szansę należeć do grona państw, które o kształcie UE decydują. Kryzys gospodarczy wywołał na nowo dyskusję o Unii Europejskiej.
"Polska nie jest winna kryzysowi, z niepokojem obserwujemy sposób zarządzania kryzysem. Ale zanim powiemy, że programy naprawcze nie działają, przyjrzyjmy się temu, co się naprawdę dzieje. Jeszcze rok temu oprocentowanie obligacji greckich wynosiło 30 proc., co wykluczało Grecję z rynków finansowych. W ostatnich kilku dniach to oprocentowanie spadło poniżej 9 proc. Grecja jest w zasięgu 2-3 proc. powrotu na rynki finansowe, a to by oznaczało przezwyciężenie kryzysu. Być może niektóre reformy, które Grecja podejmuje - ograniczenie zatrudnienia w rozdętym sektorze publicznym, twardsze ściąganie podatków - zaczynają działać" - mówił.
Sikorski przypomniał, że w niektórych państwach strefy euro - do której Polska nie należy - jest kryzys zadłużenia. - Kryzys można by było przezwyciężyć, gdyby państwa zgodziły się na wzajemną gwarancję swoich długów. Wtedy koszty pożyczania pieniądza dramatycznie by spadły do okolic kosztów niemieckich - uważa Sikorski.
- Kryzys ujawnił to, co jest problemem samym w sobie - utratę konkurencyjności i nadmierne wydatki - mówił minister. Jego zdaniem z tym problemem trzeba sobie poradzić niezależnie od kryzysu.
Minister pytany o to, czy jest szansa, by został szefem europejskiej dyplomacji, a Donald Tusk - szefem Komisji Europejskiej, odpowiedział: "to, że o nas się tak mówi, to najlepszy dowód na to, że polska pozycja w UE jest silna. Ale spekulując o kandydatach na rok przed rozstrzygnięciami można osiągnąć jeden cel - 'spalić' hipotetycznych kandydatów" - zaznaczył.