Wielkie przelewy z Azji. Sikorski ponownie zabrał głos
Radosław Sikorski z Platformy Obywatelskiej odniósł się w najnowszym wywiadzie do doniesień zagranicznych mediów dotyczących otrzymania przez niego pieniędzy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. - Jest zasadnicza różnica między potajemnym braniem gotówki w plastikowych torbach a uczciwie zadeklarowanym i opodatkowanym doradzaniem przy konferencji prasowej - wskazał europoseł.
Holenderski dziennik "NRC" poinformował w swojej publikacji o tym, że Radosław Sikorski otrzymuje od ZEA 100 tys. dolarów rocznie za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas. "Konferencja została utworzona przez Emiraty nieco ponad 10 lat temu jako sposób na prowadzenie międzynarodowej dyplomacji za pomocą 'miękkiej siły'" - przekazano w dzienniku.
Sprawą zajęło się już Centralne Biuro Antykorupcyjne. Do afery odniósł się w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Radosław Sikorski. Były szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Spraw Obrony podkreślił, że publikacja holenderskiego dziennika nie zawiera żadnych nowych informacji. Polityk dodał, że wszystko to zamieścił w swoim oświadczeniu majątkowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Stawia sprawę jasno. Jest ultimatum wobec Sikorskiego
Kontrola w CBA. Sikorski komentuje
- A co do kontroli wydaje mi się dziwne, że przesłanką do niej jest potwierdzenie, że prawidłowo wypełniam swój formularz na stromie Sejmu, otwarcie deklarując swoje dochody - wskazał Sikorski.
Europoseł zaznaczył w rozmowie z "GW", że "bardzo nie fair" łączenie jest jego zarobków z tytułu zasiadania w radzie doradczej Sir Bani Yas Forum z aferą korupcyjną w Parlamencie Europejskim. - Jest zasadnicza różnica między potajemnym braniem gotówki w plastikowych torbach a uczciwie zadeklarowanym i opodatkowanym doradzaniem przy konferencji prasowej. Oświadczenia majątkowe są po to, by politycy deklarowali zewnętrzne zarobki i można było kontrolować ewentualne zarobki niejawne - wyjaśnił były szef resortu spraw zagranicznych.
Sikorski o swoich obowiązkach w radzie
Radosław Sikorski ujawnił, że dostał specjalne zaproszenie, aby dołączyć do rady doradców Sir Bani Yas Forum. Do jego obowiązków w tym organie należy m.in. udział w posiedzeniu cztery razy w roku. - Czasami fizyczny, czasami zdalny. Zależnie od okresu pandemii - dodał.
- Na takich spotkaniach planowany jest cykl kolejnych wydań konferencji. Wiosną planujemy, co może być aktualne i pilne na jesieni. Rola zewnętrznych doradców jest kluczowa tak w biznesie, jak i polityce - chodzi o przewidywanie, w którym kierunku ewoluuje świat. Do tego potrzebna jest zdolność przewidywania i doświadczenie. Następnie pojawiają się zakresy tematyczne, tytuły paneli, plus kandydatury zapraszanych gości - mówił dalej o obowiązkach w radzie polityk.
Sikorski dokona wyboru
Radosław Sikorski w wywiadzie dla "GW" został zapytany także o to, co zrobi, jeśli zapadnie decyzja, że nie może łączyć swojej funkcji posła do Parlamentu Europejskiego z uczestnictwem w radzie forum.
Polityk zadeklarował, że dokona wyboru, jeśli zmienią się przepisy dotyczące wszystkich europarlamentarzystów. - Nie może to być "prawo dla jednej osoby". Dzięki zasiadaniu w tak wysokim gremium, jakim jest Sir Bani Yas Forum, mam dodatkowe informacje na temat wielu kwestii dotyczących polityki bliskowschodniej. Na przykład, gdy potępiam represje w Iranie, mogę powiedzieć, jak to wygląda od środka, bo dowiaduję się o nich nie tylko od ludzi nimi dotkniętych, ale też od osób blisko kręgu władzy w Teheranie - podkreślił.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"