PolskaRadoń: Kieres postąpił wbrew opinii biura prawnego IPN

Radoń: Kieres postąpił wbrew opinii biura prawnego IPN

Podejmując decyzję o udostępnieniu teczek sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen pod pięcioma warunkami, prezes IPN postąpił wbrew opinii biura prawnego IPN, które uznało, że należy akta przekazać bez żadnych warunków - powiedział przewodniczący kolegium IPN Sławomir Radoń. Podkreśla, że nie krytykuje Leona Kieresa, który miał prawo podjąć taką decyzję.

W czwartek Kieres zdecydował, że komisja dostanie od IPN teczki służb specjalnych PRL 35 osób, ale m.in. gdy wystąpi o każdą oddzielnie; jeśli dana osoba była już co najmniej wezwana przed komisję, a z teczkami posłowie zapoznawać się będą tylko w IPN i pod zobowiązaniem zachowania tajemnicy. Posłowie uważają, że takie warunki IPN przedłużą prace komisji.

Kolegium IPN - niejednogłośnie - opowiedziało się wcześniej za udostępnieniem komisji tych teczek bez żadnych warunków, ale opinia ta nie była wiążąca dla Kieresa.

"Jeśli czytamy ustawy o komisji śledczej oraz o IPN wprost, to nie ma podstaw, by badać, czy wniosek komisji jest zasadny i w jakim zakresie" - powiedział Radoń PAP. Dodał, że gdyby raz jeszcze miał się wypowiedzieć w tej sprawie, to ponownie opowiedziałby się za udostępnieniem komisji teczek bez żadnych warunków.

"To dobra decyzja" - tak postawę Kieresa skomentował zaś inny członek kolegium Andrzej Friszke, który głosował przeciwko udostępnianiu teczek komisji.

W mediach i wśród prawników trwał spór, czy komisja mogła zażądać takich akt od IPN i czy Instytut ma prawo udostępnić sejmowemu organowi te dokumenty. Ustawa o IPN mówi, że wgląd w akta IPN mają m.in. sądy i prokuratury. W ustawie o komisji śledczej napisano natomiast, że komisja śledcza ma prawo żądania niezbędnych jej do pracy materiałów od organów państwa.

Udostępnienie teczek komisji byłoby niebezpiecznym precedensem, który toruje drogę do dzikiej lustracji - mówił wcześniej premier Marek Belka. SLD oczekuje, że Kieres odmówi wydania teczek - zapowiadał lider Sojuszu Józef Oleksy.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)