Radni PiS uciekają z kancelarii prezydenta
Radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy pracowali w kancelarii prezydenta, po kolei składają wypowiedzenia i odchodzą z pracy. Z dziewięciu zrobiło tak już sześciu. Jako ostatnia - Małgorzata Gosiewska, była żona tragicznie zmarłego posła PiS - pisze tygodnik "Polityka".
20.12.2010 | aktual.: 20.12.2010 13:55
Gosiewska, najbardziej znana z dziewiątki radnych PiS - urzędników Bronisława Komorowskiego, w prezydenckiej kancelarii pracowała od trzech lat. Złożyła wypowiedzenie, bo dostała się do sejmiku województwa mazowieckiego (startowała z listy Prawa i Sprawiedliwości).
Do kancelarii trafiła jako doradca po wyborach parlamentarnych 2007 r., gdy jako posłanka PiS przegrała walkę o reelekcję. Razem z nią schronienie w Pałacu Prezydenckim znalazło zresztą wielu innych działaczy tracącego władzę Prawa i Sprawiedliwości, w tym kilku radnych z Warszawy i okolic.
Parasol ochronny stracili po wyborach prezydenckich. Nowy szef kancelarii Jacek Michałowski zapowiedział, że nie chce mieć wśród podwładnych radnych reprezentujących partię, która jest "tak zdecydowanie niechętna" Bronisławowi Komorowskiemu i rozpoczął starania o ich zwolnienie (w sumie kancelaria doliczyła się dziewięciu takich osób).
Większość postanowiła nie czekać, i sami, tak jak Gosiewska, złożyli wypowiedzenia. - Jestem członkiem PiS, mam pewne zasady i psychicznie nie poradziłbym sobie z pracą dla ekipy obecnego prezydenta - mówił w rozmowie z "Polityką" Jakub Opara, radny PiS z powiatu warszawsko-zachodniego, który jako jeden z pierwszych pożegnał się z etatem w Pałacu.
Na podobny krok zdecydowało się już w sumie sześciu radnych PiS, którzy pracowali w kancelarii (wśród pozostałych trzech jest m.in. osobisty fotograf Lecha Kaczyńskiego Wojciech Chojnowski, który zasiada w radzie dzielnicy Warszawa-Śródmieście). Jacek Michałowski liczy na to, że i oni niedługo zdecydują się na podobny krok. - Będę ich do tego namawiał. Ze względu na stanowisko, jakie wobec prezydenta zajmuje PiS, ich obecność tutaj jest obciążona pewną schizofrenią - mówi szef Kancelarii Prezydenta.