Radioaktywny ładunek przeleciał nad Polską
Nad największymi polskimi miastami przeleciał rosyjski samolot z ładunkiem radioaktywnego uranu. Gdyby doszło do katastrofy, mogłaby
spowodować skażenie na znacznie większą skalę niż po Czarnobylu.
Polski rząd prawdopodobnie został poinformowany o przelotach, ale
nie zgłosił zastrzeżeń - ujawnia "Dziennik".
Niewykluczone, że nikt z urzędników nie zadał sobie trudu, aby dokładnie zorientować się, jakiego rodzaju ładunki przewożą rosyjskie transportowce.
Gazeta pisze, że w poniedziałek o godzinie 8.16 rano, w polską przestrzeń powietrzną wleciał samolot Ił-76 rosyjskich linii lotniczych Wołga - Dniepr. Leciał z Drezna do Ramienskoje pod Moskwą. Na pokładzie miał 326 kg zużytego paliwa atomowego z zamkniętego w 1991 roku sowieckiego reaktora w Rossendorfie. Ładunek zawierał prawie 270 kg wysoko wzbogaconego uranu. Pozostała część to mniej niebezpieczny uran wzbogacony w 10-20%. Tak duży transport przewożono po raz pierwszy.
Udo Herwig, dyrektor ośrodka badawczego w Rossendorfie, gdzie składowano paliwo zapewnił, że podjęto nadzwyczajne środki ostrożności, a niemieckie i międzynarodowe władze pozwoliły na transport lotniczy. - Zużyte paliwo było przewożone w ramach działającego od dwóch lat wspólnego programu USA, Rosji i Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IEAE) - wyjaśnia Ayhan Evrensel z IEAE, który był obecny podczas przewozu ładunku na lotnisko w Dreźnie.
W biurze właściciela samolotu - linii Wołga-Dniepr "Dziennik" dowiedział się, że "z lotem wszystko jest w porządku". Więcej nie możemy zdradzić. To tajne informacje - powiedział anonimowo jeden z pracowników.
Potwierdzenie przelotu "Dziennik" uzyskał w Agencji Ruchu Lotniczego. Na trasie przelotu atomowego samolotu znalazły się prawdopodobnie Poznań, Warszawa i Białystok.
Co by się stało, gdyby nastąpiła awaria? - zapytała gazeta w Państwowej Agencji Atomistyki. - W czarnym scenariuszu, w razie awarii i rozszczelnienia pojemników teren należałoby izolować, a mieszkańców objąć ewakuacją. Zagrożenie byłoby kilkakrotnie większe, niż podczas awarii elektrowni w Czarnobylu - powiedział pracownik Agencji.
Rosjanie w tym roku zapowiedzieli, że zamierzają wozić paliwo jądrowe, ogłosili to na konferencji w Petersburgu - mówi pracownik Agencji. Ale niezbędne do tego specjalne pojemniki typu C są dopiero testowane. Rosjanie ogłosili, że zaczynają je testować, a to znaczy, że jeszcze nie mają ich gotowych - ostrzega informator "Dziennika".
Teoretycznie, każdy lot z niebezpiecznym ładunkiem, a taki właśnie przewoził Ił-76, powinien być zgłaszany do Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Polska jest członkiem Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (International Civil Aviation Organisation - ICAO), odpowiedzialnej za wdrażanie i przestrzeganie przepisów bezpieczeństwa ruchu lotniczego. Kłopot w tym, że nasz kraj nie poczynił zastrzeżeń, co do transportu takich towarów, jak odpady radioaktywne.
W praktyce niepotrzebne jest żadne specjalne zezwolenie na ich przewóz - utrzymuje pracownik Państwowej Agencji Atomistyki. (PAP)