Radio Maryja pod lupą prokuratury
Prokuratura Okręgowa w Toruniu zajmie się sprawą domniemanych nieprawidłowości przy zbieraniu przez Radio Maryja oraz rozliczaniu środków na ratowanie Stoczni Gdańskiej - zadecydowała gdańska prokuratura apelacyjna.
Prokurator okręgowy w Toruniu oceni materiał i podejmie decyzje procesowe - poinformował p.o. zastępcy szefa prokuratury apelacyjnej w Gdańsku, Dariusz Popieniuk.
O skierowaniu sprawy do Torunia zadecydowano ze względu na to, że jest tam siedziba Radia Maryja.
W czwartek z gdańskiej prokuratury apelacyjnej do Torunia wysyłane są akta otrzymane z Prokuratury Krajowej.
Prokuratura Krajowa informowała o przekazaniu sprawy do Gdańska już pod koniec kwietnia. Decyzja taka zapadła po przeanalizowaniu akt dotychczasowych postępowań w tej sprawie, które kończyły się odmową śledztwa.
Analizę podjęto po publikacji "Gazety Wyborczej" o tym, że o. Jan Król, zwany "kasjerem Radia Maryja", za pośrednictwem pełnomocnika zainwestował świadectwa udziałowe NFI, przekazane przez słuchaczy w latach 1997-98 na ratowanie Stoczni Gdańskiej, w giełdową spółkę ESPEBEPE ze Szczecina, której upadłość ogłoszono w 2002 r.
Radio Maryja i Telewizja Trwam oświadczyły, że informacje gazety "niewiele mają wspólnego z rzeczywistością i są nieprawdziwe". Potwierdzono jednak, że Warszawska Prowincja Redemptorystów "pozyskała" świadectwa udziałowe NFI i zamieniała je na akcje giełdowej spółki ESPEBEPE. Dodano, że gdy spółka ogłosiła upadłość, nawiązano - jak to określono - "werbalny kontakt" z organami ścigania.
Prokuratura Krajowa uznała, że na drodze procesowej należy wyjaśnić zarzuty, co do nieprawidłowości wykorzystania środków zbieranych na rzecz stoczni - informowała wtedy rzecznik Prokuratury Krajowej Julita Sobczyk. Dodała, że gdańska prokuratura apelacyjna ma zdecydować, w jakiej formie i zakresie będzie poprowadzić to postępowanie.
Według Sobczyk, podstawą postępowań może być art. 286 albo 297 kodeksu karnego. Pierwszy mówi: Kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Drugi głosi: "Kto, w celu uzyskania dla siebie lub kogo innego, od banku lub jednostki organizacyjnej prowadzącej podobną działalność gospodarczą na podstawie ustawy albo od organu lub instytucji dysponujących środkami publicznymi - kredytu, pożyczki pieniężnej, poręczenia, gwarancji, akredytywy, dotacji, subwencji, potwierdzenia przez bank zobowiązania wynikającego z poręczenia lub z gwarancji lub podobnego świadczenia pieniężnego na określony cel gospodarczy, elektronicznego instrumentu płatniczego lub zamówienia publicznego, przedkłada podrobiony, przerobiony, poświadczający nieprawdę albo nierzetelny dokument albo nierzetelne, pisemne oświadczenie dotyczące okoliczności o istotnym znaczeniu dla uzyskania wymienionego wsparcia finansowego, instrumentu płatniczego lub zamówienia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".
W połowie kwietnia Prokurator Krajowy Janusz Kaczmarek zapowiedział, że Prokuratura Krajowa ponownie przeanalizuje akta sprawy zbierania i rozliczania składek na ratowanie Stoczni Gdańskiej. Zwróciła się po nie do prokuratur w Toruniu i Gdańsku, które w 2001 i 2002 r. odmówiły wszczęcia postępowania przygotowawczego.
W marcu 2001 r. wszczęcia śledztwa z powodu braku podstaw odmówiła toruńska prokuratura rejonowa. Czynności sprawdzające podjęto po piśmie pewnej osoby do Ministerstwa Sprawiedliwości, która podawała w wątpliwość legalność zbiórki świadectw udziałowych NFI na ratowanie stoczni. W prokuraturze autor listu przyznał jednak, że sam nie ofiarował świadectw i nie zna nikogo kto to uczynił, a sam nie czuje się pokrzywdzony.
W kwietniu 2002 r. postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa wydała toruńska prokuratura okręgowa. Zawiadamiający wyrażał zainteresowanie losem odsetek od pieniędzy wpłacanych na konto rozgłośni z przeznaczeniem na ratowanie Stoczni Gdańskiej i polskiego przemysłu stoczniowego.
W gdańskiej prokuraturze okręgowej zajmowano się sprawą dotyczącą rzekomego przywłaszczenia pieniędzy pochodzących ze zbiórki na Stocznię Gdańską w 2002 r. Odmówiono wszczęcia śledztwa, bowiem po zbadaniu doniesienia uznano, że nie ma przesłanek czyniących prawdopodobnym popełnienie przestępstwa.