Rada Bezpieczeństwa zdecyduje o sankcjach wobec Iranu
Ambasador USA przy ONZ Zalmay Khalilzad zapowiedział w czwartek wieczorem (w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego), że głosowanie nad rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie nowych, rozszerzonych sankcji wobec Iranu odbędzie się w sobotę.
Podobną zapowiedź sformułował w tym samym czasie w siedzibie ONZ w Nowym Jorku brytyjski ambasador przy tej organizacji John Sawers, który jednak użył trybu warunkowego, zastrzegając się, że głosowanie nad rezolucją dotyczącą irańskiego programu atomowego odbędzie się w sobotę "prawdopodobnie", choć może też być przesunięte na termin późniejszy.
Tekst rezolucji uzgodniła 22 stycznia w Berlinie "szóstka", prowadząca rozmowy z Iranem, obejmująca pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa (USA, Rosja, Chiny, W.Brytania, Francja) oraz Niemcy.
Rezolucja obejmuje trzeci zestaw sankcji wobec Iranu, rozszerzony w porównaniu z dwiema poprzednimi rezolucjami na ten temat, uchwalonymi jednogłośnie przez Radę Bezpieczeństwa w grudniu 2006 roku i w marcu 2007 roku.
Wg przecieków dyplomatycznych, wprowadzono m.in. dodatkowo zakaz podróżowania pewnych obywateli irańskich, których rozszerzona lista nie jest na razie opublikowana, zamrożenie ich aktywów za granicą oraz nadzór nad działalnością banków irańskich i powiązanych z Iranem.
Z tych samych przecieków wiadomo, że nowy projekt rezolucji wzywa Iran do natychmiastowego przerwania procesu wzbogacania uranu, który może zostać użyty do budowy bomby atomowej, choć wg Teheranu ma posłużyć jedynie jako paliwo dla elektrowni atomowej. W opinii dyplomatów, projekt stanowi kompromis, bowiem nie obejmuje twardych sankcji ekonomicznych, do których parł Waszyngton. Ich przeciwnikiem były dotąd Moskwa i Pekin.
Rosja i Chiny współpracowały przy tworzeniu projektu, ale czyniły to "z ciężkim sercem", jak wyraził się rosyjski ambasador przy ONZ Witalij Czurkin. Poza nimi sceptycznie do nowej rezolucji odnoszą się również niektóre państwa z dziesiątki niestałych członków Rady Bezpieczeństwa, takie jak muzułmańska Libia, która chce głosować przeciw niej, a także Wietnam, RPA oraz Indonezja, najludniejszy kraj muzułmański, który zasygnalizował możliwość wstrzymania się od głosu, a nawet głosowania przeciwko projektowi.
Nie oznacza to jednak, że rezolucja może przepaść w Radzie Bezpieczeństwa. Poza pięcioma jej stałymi członkami, dysponującymi wprawdzie prawem weta, ale nie odżegnującymi się od opracowanego wspólnie projektu, głosować za nią będzie prawdopodobnie co najmniej sześciu niestałych członków, co zapewni jej większość co najmniej 11 głosów na 15 członków RB. Niejednomyślne głosowanie osłabiłoby jednak wydźwięk rezolucji.