Raczej "Ano"
(PAP)
Dwudniowe referendum europejskie w Czechach. W piątek lokale wyborcze otwarte będą do godziny 22, w sobotę - od 6 do 14.
13.06.2003 | aktual.: 13.06.2003 21:13
Z ostatnich sondaży wynika, że w referendum chce wziąć udział około 60% uprawnionych do głosowania, a około 70% z nich zagłosuje na "tak", czyli "ano"
Za członkostwem w UE opowiadają się też wszystkie partie koalicji rządowej: socjaldemokraci, ludowcy i liberałowie oraz opozycyjna Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS), która jednak swoim zwolennikom zaleca tzw. "miękkie tak". Oznacza to, że w głosowaniu zostawia wolną rękę.
Członkostwo w UE w zasadzie odrzucają komuniści, ale kilku wpływowych polityków z tej partii zapowiedziało, że poprze europejską integrację.
Jednoznacznie za członkostwem w Unii opowiedział się premier Vladimir Szpidla i były prezydent Vaclav Havel. Jego następca na stanowisku głowy państwa Vaclav Klaus wezwał, co prawda, do udziału w referendum, ale - co budzi zdziwienie opinii publicznej - ani jednym słowem nie dał do zrozumienia jak będzie głosował. Czeskie media przypominają słowa Klausa, który spodziewane członkostwo Czech w UE nazwał małżeństwem z rozsądku.
Również prymas Czech, kardynał Miloslav Vlk, wezwał czeskich katolików (w 10-milionowym kraju jest ich ok. 2,7 miliona), by wzięli udział w plebiscycie i głosowali na tak, kierując się wskazaniem papieża Jana Pawła II.
Przeprowadzenie referendum w ciągu dwóch dni wynika z czeskiej tradycji politycznej. Wybory przeprowadza się zawsze od piątku po południu do soboty po południu, by umożliwić ludziom weekendowy odpoczynek.
Pierwsze, nieoficjalne wyniki głosowania ppoznamy w sobotni wieczór, na który np. w Pradze zaplanowano wielki europejski koncert oraz pokaz ogni sztucznych.