Pyskaty John
Jeśli senator John McCain przestanie popierać wojnę w Iraku i będzie uważał na to, co mówi, w 2008 roku wygra wybory prezydenckie.
Gdy w 2000 roku republikański senator z Arizony John McCain po raz pierwszy kandydował do Białego Domu, jego niewyparzony język uratował mu życie. W środku kampanii wyborczej rozgorzała dyskusja, czy na budynkach władz lokalnych w jednym z południowych stanów może zawisnąć flaga konfederatów z okresu wojny secesyjnej. Poproszony o opinię George W. Bush, główny kontrkandydat McCaina do republikańskiej nominacji, odrzekł, że to wewnętrzna sprawa każdego stanu. Ale McCain nie wytrzymał.
Przecież wszyscy wiedzą, że to symbol rasizmu i niewolnictwa - wypalił do dziennikarza. Przegrał wszystkie prawybory na południu USA i w końcu miał czas iść do lekarza. Twarz bolała go już od wielu tygodni. Diagnoza brzmiała - czerniak na lewym policzku. Jeszcze kilka tygodni intensywnej kampanii i by nie żył. A tak w styczniu 2009 roku wprowadzi się do Białego Domu jako najstarszy prezydent w historii USA.
Dlaczego 71-letni McCain ma duże szanse zostać prezydentem USA? Bo ma najlepsze CV ze wszystkich amerykańskich polityków. To oczywiście nie jest jedyny powód, ale gdyby brać pod uwagę zasługi, McCain powinien od razu zostać królem- mówi ,Przekrojowi" David Rothkopf, ekspert z konserwatywnej fundacji Carnegie w Nowym Jorku.
Bohater wśród "żółtków"
Jak przystało na syna i wnuka admirałów, McCain urodził się w strefie Kanału Panamskiego. Również ze względu na rodzinę wstąpił do Akademii Marynarki Wojennej, z której mało co nie wyleciał za ,umiłowanie do imprez i panienek". Ale to miłość do samolotów zaważyła na jego losie - marynarka ma własne siły lotnicze, a McCain zostaje pilotem.
Podczas lotu bojowego nad Wietnamem Północnym w październiku 1967 roku wroga rakieta rozrywa skrzydło jego samolotu. McCain się katapultuje. Łamie obie ręce i nogę. Schwytany przez komunistów trafia do "Hiltona", okrytego mroczną sławą więzienia w Hanoi. Bity i przesłuchiwany prawie codziennie McCain niemal traci zmysły. Po roku Wietnamczycy odkrywają, że jest synem admirała i w celach propagandowych postanawiają go uwolnić. Ale McCain stawia warunek - najpierw uwolnijcie tych, którzy siedzą dłużej ode mnie. Komuniści odmawiają, a McCain wyjdzie z więzienia dopiero w 1973 roku.
Pięć lat w wietnamskim więzieniu zrobiło ze mnie frankensteina - mówi sam o sobie. Wietnamczycy wybili mu prawie wszystkie zęby i przecięli ścięgna w złamanej nodze, której do dziś nie może zginać. Z powodu źle zrośniętych kości nie może podnieść rąk powyżej ramion, dlatego zawsze w pobliżu jest asystent z grzebieniem i lakierem do włosów.
Ale ten Wietnam prześladuje go nie tylko fizycznie. Już kilka razy musiał tłumaczyć się z tego, że w przypływie emocji nazwał swoich dawnych oprawców "pieprzonymi żółtkami" - mówi Rothkopf.
Kilka lat po powrocie z Wietnamu "bohater narodowy John McCain", jak nazwała go prasa, rozwodzi się z Carol, swoją pierwszą żoną. Złośliwi twierdzą, że McCain zostawił ją, bo bardzo przytyła po ciężkim wypadku samochodowym. Jakby na potwierdzenie tego miesiąc po rozwodzie żeni się z Cindy Hensley, o 18 lat młodszą od niego spadkobierczynią kilku browarów w Arizonie. Tam też McCain rozpoczyna swoją polityczną karierę. Od 1986 roku nieprzerwanie zasiada w amerykańskim Senacie.
Centrowy radykał
Już nie mogę słuchać o tych wszystkich jego medalach za Wietnam. McCain będzie prezydentem, ale z całkiem innego powodu. Zamieszka w Białym Domu, bo jest ulubionym republikaninem każdego demokraty - mówi "Przekrojowi" Karlyn Bowman z neokonserwatywnego American Enterprise Institute. Wyborami prezydenckimi w USA rządzą dwie zasady. Jeśli chcesz zdobyć partyjną nominację na okres prawyborów, musisz zostać radykałem. Ale żeby zostać prezydentem, musisz wrócić do centrum - mówi Bowman.
Nie ma w USA polityka, który lepiej pasowałby to tej gry. Odsądzany od czci przez religijną prawicę za brak zdecydowania w sprawie małżeństw homoseksualnych McCain jest konserwatystą z przekonania, a nie z potrzeby przynależności do ideologicznego obozu. Sprzeciwia się konstytucyjnej poprawce zakazującej małżeństw tej samej płci (projekt Białego Domu), bo jako konserwatysta starej daty uważa, że to prywatna sprawa każdego obywatela. Krytykuje Busha za rozbuchane wydatki budżetowe, bo jako stary konserwatysta jest zwolennikiem jak najmniejszej roli państwa. Poparł finansowanie przez rząd badań nad komórkami macierzystymi, czym doprowadził do furii przeciwnego badaniom prezydenta Busha. Ale z drugiej strony ciężko znaleźć wśród republikanów większego przeciwnika aborcji.
Dziwaczna jest jego relacja z prezydentem Bushem. To takie małżeństwo z rozsądku - mówi Bowman. Pierwszy kryzys małżeński był bardzo brutalny. Podczas walki o republikańską nominację w 2000 roku sztabowcy Busha dzwonili do mieszkańców stanu, w którym odbywały się prawybory, i pytali: "Czy zagłosowaliby Państwo na senatora Johna McCaina, jeśli miałby on czarne dziecko z nieprawego łoża?". Siódme, najmłodsze dziecko McCaina ma rzeczywiście śniadą skórę. To dziewczynka z Bangladeszu adoptowana przez małżeństwo McCainów.
McCain nigdy nie zapomniał tego Bushowi. Mimo to wspierał go w 2000 roku i podczas następnych wyborów prezydenckich, cztery lata później. Zawsze był gorącym zwolennikiem obalenia Saddama Husajna. Dziś pod prąd opinii publicznej popiera zwiększenie amerykańskiego kontyngentu w Iraku przez Biały Dom. Bush już zapowiedział, że podczas nadchodzących wyborów prezydenckich "użyczy" mu swoich najlepszych sztabowców.
Republikański podrzutek
Jak taki człowiek może podobać się Demokratom? Jeśli John McCain uważa jakąś ustawę za słuszną, to nie jest go w stanie powstrzymać żadna dyscyplina partyjna- mówi Bowman. I to właśnie imponuje Demokratom - republikanin, który krytykuje własną partię i jest w stanie poprzeć pożyteczne inicjatywy konkurencji.
Tak było w przypadku krytykowanej przez Partię Republikańską ustawy o ograniczeniu emisji dwutlenku węgla, którą forsował McCain. Prezydent Bush nie może również wybaczyć McCainowi, że popiera ograniczenie sponsorowania polityków przez wielkie korporacje, o co od dawna walczą Demokraci. Wraz z Demokratami McCain pracuje również nad reformą prawa imigracyjnego, która ułatwiłaby uzyskiwanie nielegalnym imigrantom amerykańskiego obywatelstwa. Ta ostatnia inicjatywa przysporzyła mu wielu wrogów w jego rodzinnym stanie Arizona, który graniczy z Meksykiem.
Do rangi symbolu urasta propozycja, którą trzy lata temu, podczas kampanii prezydenckiej, złożył McCainowi demokrata John Kerry, jego stary przyjaciel z Wietnamu. Kerry zaproponował McCainowi wspólny start w wyborach i stanowisko wiceprezydenta. Pamiętam, że Bush wpadł w szał. Szybko przeprowadzony sondaż dawał duetowi Kerry-McCain kilkunastoprocentową przewagę nad Bushem i [Dickiem] Cheneyem- mówi "Przekrojowi" biograf Johna McCaina Robert Timberg.
Ale McCain nie zastanawiał się ani chwili. Na konferencji prasowej przyznał z charakterystyczną dla siebie szczerością, że gdyby przyjął propozycję, Republikanie okrzyknęliby go "zdrajcą", a w oczach Demokratów byłby "podrzutkiem" bez politycznego zaplecza. Gdyby Johna trafił piorun, ja zostałbym prezydentem, a Amerykanie poczuliby się oszukani, bo przecież głosowali na demokratę- mówił McCain. Tym razem McCain na pewno nie otrzyma takiej oferty. Jego najgroźniejsza demokratyczna rywalka Hillary Clinton go nie znosi - mówi Timberg. Wszystko przez cięty język McCaina. Wiecie, dlaczego Chelsea Clinton jest taka brzydka? Bo ojcem nie jest Bill, tylko Janet Reno[ówczesna prokurator generalny USA, lesbijka podejrzewana o romans z Hillary - przyp. red.] - wyrwało się kiedyś McCainowi w gronie senatorów.
Uśmiechnięty Frankenstein
Podczas gdy amerykańskie media skupiają się na bitwie między Hillary Clinton a Barackiem Obamą, McCain jeździ po kraju i nauczony porażką finansową swojej poprzedniej kampanii prezydenckiej cierpliwie zbiera fundusze. I czeka na swój moment. Do 2008 Ameryka znudzi się "pierwszą kobietą prezydentem" i ,pierwszym czarnoskórym w Białym Domu". Wtedy zostanie zaklejona plakatami uśmiechniętego frankensteina, a kanały telewizyjne do znudzenia będą pokazywać bohatera o kulach wracającego z Wietnamu.
Jakim prezydentem będzie McCain? Jeśli uważacie, że Bush jest zbyt samodzielny i podejmuje decyzje, nie zważając na międzynarodowe protesty, to zobaczycie, co się będzie działo za prezydenta McCaina. Bush przynajmniej słucha doradców - mówi Bowman. W sprawach międzynarodowych McCain przypomina "wczesnego" Ronalda Reagana, który w 1983 roku wypowiedział wojnę "imperium zła". Apeluje o postawienie jasnych warunków Teheranowi, i uważa, że w razie ich niespełnienia trzeba zbombardować kilka irańskich ośrodków badawczych. Wobec Europy utrzyma zapewne twardy kurs obecnej administracji. W trakcie międzynarodowej konferencji w Monachium w lutym 2007 roku naśmiewał się z Europejczyków, którzy zachwalali dyplomację jako sposób na rozwiązanie wszelkich konfliktów. A co innego możecie zaproponować? Przecież nie macie armii - żartował podczas wspólnego śniadania.
W jednej sprawie konsekwencja może okazać się dla McCaina bardzo niebezpieczna. Jako pierwszy w amerykańskim Senacie żądał obalenia Saddama, głosował za wojną, a dziś otwarcie popiera strategię Białego Domu w Iraku. Amerykanie są wojnie przeciwni i nawet republikańscy wyborcy oczekują od swojego kandydata korekty kursu Busha. Za samą konsekwencję w sprawie Iraku raczej McCaina nie wybiorą.
Kandydat poza kontrolą
Jeśli zdoła obronić swoje stanowisko w sprawie Iraku, pozostanie jeszcze ostatnia groźba: przegranej przez samozniszczenie. John mówi, co myśli. To się ludziom podoba, ale zawsze są jakieś ofiary tej szczerości- mówi Timberg.
Odkąd nazwał Władimira Putina "rozpuszczonym dzieckiem", a Kim Dzong Ila "miernotą na koturnach", McCain ma już pierwszych wrogów wśród głów państw. Wybierać go będą jednak Amerykanie, a w swojej ojczyźnie senator stara się trzymać niewyparzony język za zębami. Czasem przypomina to jego ulubioną zabawę z dzieciństwa, kiedy nabierał powietrza, zaciskał nos i czekał, aż się zrobi zielony. 28 lutego w telewizji CBS postanowił oficjalnie ogłosić swoją kandydaturę. Wszystko szło zgodnie z planem, dopóki prowadzący nie zapytał McCaina o Donalda Rumsfelda. Senator, który nie znosi byłego szefa Pentagonu, zaczął wymieniać wszystkie jego błędy i w końcu stwierdził, że "zmarnowaliśmy w Iraku amerykańskie życia". Następnego dnia setki rodzin żołnierzy poległych w Iraku zarzuciły biuro McCaina protestami. Oni już na niego nie zagłosują.
Łukasz Wójcik