Putinowsko-kuczmowskie niespodzianki?
Decyzja Sądu Najwyższego Ukrainy, który zdecydował, że musi zostać powtórzona druga tura wyborów prezydenckich, "to pół kroku do przodu" - uważa Rościsław Kramar, współtwórca zrzeszającej Ukraińców mieszkających w Polsce inicjatywy obywatelskiej "Nasz wybór - Ukraina". - ale, jak dodał, nie wierzymy jednak ekipie putinowsko-
kuczmowskiej i obawiamy się niespodzianek.
03.12.2004 20:50
Kramar wyraził obawę, że Janukowycz będzie chciał wywierać presję na Juszczenkę, rozgrywając "kartę separatyzmu". Jak wyjaśnił, ewentualna groźba rozłamu Ukrainy na część wschodnią i zachodnią miałaby, w zamyśle sztabu Janukowycza, skłonić Juszczenkę do rezygnacji z udziału w powtórzonych wyborach.
Nie jesteśmy tak naiwni, żeby twierdzić, ze teraz nie dojdzie do fałszerstw, że wszystko "będzie różowo" - powiedział Kramar, który jest pracownikiem Wydziału Lingwistyki Stosowanej i Filologii Wschodniosłowiańskich Uniwersytetu Warszawskiego. Według niego, czwartkowa wizyta Kuczmy u prezydenta Rosji Władimira Putina pokazała, że "ekipa Janukowycza ma za sobą zaplecze rosyjskie". Dla Kuczmy istnieje jeden autorytet - Władimir Putin - ocenił Kramar.
Ekipa Janukowycza wierzy jeszcze, że uda im się sfałszować wybory. My już w to nie wierzymy - dodał Kramar. Liczymy na to, że w zaistniałej nowej sytuacji geopolitycznej nie ma szans na wygraną Janukowycza - zaznaczył.
Wierzę, że ukraińskie, prawosławne Boże Narodzenie będę świętował w swoim domu w normalnym kraju - rządzonym przez Juszczenkę - podkreślił Kramar.