Putinowska lekcja polityki siły dla UE
Podczas piątkowego spotkania w fińskim Lahti
prezydent Rosji Władimir Putin udzielił przywódcom Unii
Europejskiej lekcji polityki siły - napisał
niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
23.10.2006 | aktual.: 23.10.2006 09:45
"Ten, kto liczył na ustępstwa ze strony Putina, doznał rozczarowania" - ocenił komentator. "Wszystkie (europejskie) postulaty odbijały się od przyjaźnie uśmiechającego się Putina" - dodaje "SZ".
Zdaniem gazety, szefowie europejskich rządów niewiele osiągnęli podczas szczytu w Lahti. "Mimo to spotkanie nie było niewypałem" - uważa komentator. Przywódcy 25 krajów pokazali, że uczą się postępowania z "profesjonalistą w rodzaju Putina". Zachowali różnice zdań w sprawach szczegółowych, występując jednak wobec Putina solidarnie.
"Tak i tylko tak kraje UE obronią swoje interesy wobec potężnego sąsiada i nie staną się piłeczką w grze nowej potęgi światowej. Tylko poprzez jedność można osiągnąć wyznaczone cele" - czytamy w komentarzu. Takimi celami są "możliwe do zapłacenia" ceny na rosyjską ropę i gaz oraz dostęp zachodnich firm do rosyjskiego rynku.
"SZ" ostrzega, że dwa rodzaje działań narażają na szwank kruchą zgodę w UE: z jednej strony podlizywanie się Moskwie, z drugiej strony próby jej izolacji. Komentator wyjaśnia, że symbolem pierwszej postawy jest zachowanie byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, chwalącego Putina jako demokratę bez skazy. "Takie padanie na kolana uniemożliwia domaganie się w sposób wiarygodny (od Rosji) przestrzegania praw człowieka i zasad demokracji" - ostrzega "SZ".
"Historycznie zrozumiała lecz podobnie niebezpieczna" jest tendencja do demonizowania Putina, występująca w niektórych krajach środkowo- i wschodnioeuropejskich - czytamy. "W celu zagwarantowania ich bezpieczeństwa, Bałtowie i Polacy zostali przyjęciu do NATO. UE nie jest jednak bronią przeciwko Putinowi" - podkreśla gazeta. "Gdy estoński komisarz UE Siim Kallas porównuje dzisiejszą Rosję do kraju z epoki stalinowskiej, to opowiada bzdury" - uważa gazeta.
Nowa umowa partnerska UE-Rosja stwarza szansę na ściślejszą integrację "trudnego wschodniego sąsiada i zmianę tego, co nam się nie podoba w imperium Putina. Unia powinna wykazać w negocjacjach pewność siebie, jednak bez chęci ukarania Rosji" - twierdzi w konkluzji autor komentarza.
Jacek Lepiarz