Putin przestawił "ofertę" zakończenia wojny. "Czuje, że presja rośnie"
Warunki zakończenia wojny w Ukrainie przedstawione przez Władimira Putina to bezczelna manipulacja - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Wojciech Lorenz, analityk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jak dodaje, słowa rosyjskiego dyktatora nieprzypadkowo pojawia się właśnie dzisiaj.
Władimir Putin "złożył" w piątek "ofertę pokojową" Ukrainie. Zakładała ona utratę przez nią znacznej części terytorium. - Należy wycofać wojska ukraińskie z całego terytorium Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, obwodów zaporoskiego i chersońskiego - wtedy Rosja będzie gotowa do negocjacji - stwierdził Władimir Putin podczas piątkowego spotkania z kierownictwem rosyjskiego MSZ.
Słowa rosyjskiego dyktatora ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Wojciech Lorenz, analityk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
- Należy potraktować tę wypowiedź jako typowo rosyjską manipulację, która nie ma nic wspólnego z dążeniem do negocjacji pokojowych. Tu nie ma propozycji kompromisu. Cele Rosji są dalej maksymalistyczne - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Wojciech Lorenz. Jak dodaje, Moskwa chce podporządkowania sobie całej Ukrainy w dłuższej perspektywie, poprzez podważenie integralności terytorialnej, podważalnie zdolności do rozwoju i wymuszenie jej rozbrojenia i neutralizacji.
- Mówienie w tym momencie o tym, że Rosja zawiesi działania zbrojne i zacznie rozmowy pokojowe w zamian za wycofanie się Ukrainy z terenów nielegalnie zaanektowanych przez Rosję, których zresztą w całości nie kontroluje, to bezczelna manipulacja - stwierdza ekspert. Jak podkreśla, Rosjanie nie są w stanie przy pomocy siły militarnej przejąć kontroli nad zaanektowanymi terenami, więc ogłaszają tego typu propozycje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- To propozycja całkowicie absurdalna i dla Ukrainy nie do przyjęcia. Tu chodzi o wydźwięk propagandowy. Część państw globalnego Południa nie rozumie celów Rosji ani nie zna stawki tej wojny, więc dla nich słowa Putina mogą brzmieć jak racjonalna propozycja - zaznacza nasz rozmówca. Wojciech Lorenz zwraca uwagę, że wypowiedź nieprzypadkowo pojawia się na dzień przed rozpoczęciem szczytu pokojowego w Szwajcarii.
Szczyt w Genewie. "Rosja chce osłabić działania Ukrainy"
- Tego typu wypowiedzi mają osłabić ukraińskie próby przeciągnięcia na swoją stronę większej części świata w celu uzyskania poparcia dla 10-punktowego planu pokojowego prezydenta Zełenskiego - mówi Lorenz. Dokument o tytule "Formuła Pokoju" jest promowany przez Kijów od listopada 2022 r., a teraz ma również być omawiany w Bürgenstock.
- Punktem wyjścia do negocjacji powinno być prawo międzynarodowe i uznanie, że rosyjska agresja jest nielegalna, a podstawową zasadą, na której opiera się globalne bezpieczeństwo, jest niezmienianie granic przy użyciu siły. Ukraina próbuje wykorzystać swoją inicjatywę, aby zwiększyć międzynarodową presję na Rosję i poprawić swoją pozycję negocjacyjną na przyszłość. Moskwa czuje, że ta presja rośnie i próbuje ją osłabić właśnie przez takie działania - podsumowuje ekspert.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski