Putin porównuje działania ukraińskiej armii do ostrzału przez wojska hitlerowskie Leningradu
Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin oświadczył podczas spotkania z młodymi Rosjanami, że strony konfliktu na Ukrainie powinny usiąść do stołu rozmów, jednak władze w Kijowie używają języka ultimatum. Porównał przy tym działania ukraińskiej armii na wschodzie kraju do ostrzału przez wojska hitlerowskie Leningradu i innych miast podczas II wojny światowej.
Władimir Putin na spotkaniu z uczestnikami 10. Ogólnorosyjskiego Forum Młodzieżowego nad jeziorem Seliger koło Tweru oznajmił, że trzeba zmusić Kijów do rozpoczęcie rozmów z pospolitym ruszeniem na wschodzie Ukrainy o konkretnych problemach, a nie tylko kwestiach technicznych. Pospolitym ruszeniem władze w Moskwie nazywają prorosyjskich separatystów.
Putin porównał działania armii Ukrainy we wschodniej Ukrainie do ostrzału przez wojska hitlerowskie Leningradu i innych miast podczas II wojny światowej.
"Co byłoby na Krymie..."
- Musieliśmy bronić naszych rodaków, którzy tam mieszkają. Gdy patrzymy na wydarzenia w Donbasie, Ługańsku i Odessie, to wszystko staje się jasne, co byłoby z Krymem, jeśli nie podjęlibyśmy odpowiednich działań, aby zagwarantować jego narodowi swobodnego wyrażenia woli - ocenił Putin.
- My nie zaanektowaliśmy Krymu, nie odebraliśmy go, lecz daliśmy ludziom możliwość wypowiedzenia się i podjęcia decyzji. Uważam, że ich obroniliśmy - powiedział Putin.
Korytarz dla żołnierzy
Stwierdził też, że według najnowszych informacji napływających z Kijowa władze Ukrainy postanowiły nie wypuszczać swoich żołnierze z okrążenia na wschodzie kraju.
Wcześniej - w nocy z czwartku na piątek - Putin zaapelował do tamtejszych rebeliantów o otwarcie korytarza humanitarnego dla otoczonych oddziałów armii ukraińskiej. Wkrótce po tym przywódca prorosyjskich separatystów w Donbasie Ołeksandr Zacharczenko zgodził się na otwarcie takiego korytarza, jednak pod warunkiem, że ukraińscy żołnierze oddadzą ciężką broń i amunicję.
Wojskowi... zabłądzili?
Putin również poinformował, że w czasie wtorkowego spotkania w Mińsku ukraiński prezydent Petro Poroszenko zapewnił go, że rosyjscy żołnierze zatrzymani na wschodzie Ukrainy zostaną przekazani Rosji. Rosyjski prezydent określił ten problem jako "techniczny".
Oświadczył też, iż rzeczywiście jest przekonany o tym, że rosyjscy żołnierze zabłądzili, gdyż - jak zauważył - granica nie jest oznaczona. Prezydent przypomniał, że Moskwa także przekazywała i przekazuje Kijowowi ukraińskich żołnierzy przekraczających granicę z Rosją.
Według rosyjskich mediów w trzech kotłach na wschodzie Ukrainy, w tym pod Iłowajskiem, oddziały separatystów otoczyły około 7 tys. żołnierzy ukraińskich.