Putin obiecuje przywiązanie do demokracji
Prezydent Rosji Władimir Putin zapowiedział na pierwszej konferencji prasowej po wywalczeniu wyboru na kolejną kadencję (2004-2008), że będzie respektował zasady demokracji i praw człowieka.
"Obiecuję, że wszystkie demokratyczne zdobycze naszego narodu będą bezwzględnie zapewnione i zagwarantowane. Nie zatrzymamy się na tym, co mamy, będziemy natomiast wzmacniać system partyjny, budować społeczeństwo obywatelskie i robić wszystko, by zapewniać swobodę mediów" - powiedział Putin w transmitowanym na żywo przez telewizję wystąpieniu.
Wielotorowa polityka zagraniczna
Polityka zagraniczna Rosji ma być wielotorowa, jednak wśród partnerów, z którymi Rosja chce utrzymywać najlepsze stosunki Putin wymienił na pierwszych miejscach Stany Zjednoczone, Unię Europejską i poszczególne państwa Europy.
"Na arenie międzynarodowej będziemy dążyć do tego, żeby zapewnić interesy narodowe Federacji Rosyjskiej. W żadnym wypadku jednak nie będziemy się uciekać do używania agresywnych metod walki o własne interesy" - zapewnił rosyjski prezydent.
Prezydent zapewnił, że nie będzie zmian w systemie sprzedaży na rynku wewnętrznym gazu ziemnego, który rosyjskim odbiorcom sprzedawany jest trzy razy taniej niż zachodnim. System ten, krytykowany w przeszłości przez UE jest uważany za podstawę wysokiej gazochłonności rosyjskiej gospodarki.
Bazujemy na Gazpromie
"Gazprom to struktura, na której bazuje w znacznym stopniu nasz wzrost gospodarczy, bo dobrze wiemy, że gaz sprzedaje się u nas (...) poniżej cen rynkowych i kosztem Gazpromu w znacznym stopniu zabezpieczamy wzrost innych sektorów gospodarczych" - przyznał Putin.
"Jeśli chcielibyśmy wszystko przestawić na warunki rynkowe, tu od jutra powinniśmy sprzedawać gaz odbiorcom po tej samej cenie, po której sprzedajemy go na Zachód - za 110 dolarów. To jest nierealne" - dodał prezydent.
Putin zapowiedział, że dokonując reformy Gazpromu państwo powinno przede wszystkim "zrobić wszystko co trzeba, by zapewnić przejrzystość pakietu akcji" przedsiębiorstwa, które jest kontrolowane przez rząd, jednak ma mieszany państwowo-prywatny akcjonariat.
Putin bagatelizuje
Pytany o krytykę, jaką pod adresem rosyjskich wyborów wygłosił amerykański sekretarz stanu Colin Powell, Putin bagatelizował wystąpienie szefa dyplomacji USA. "My wiemy, w jakim stadium znajduje się teraz życie polityczne w Stanach Zjednoczonych, wiemy jaki jest układ polityczny. Myślę, że ta (krytyka) podyktowana jest właśnie takim układem" - powiedział Putin w wyraźnej aluzji do kampanii przed wyborami prezydenckimi w USA.
Prezydent i zwycięzca niedzielnej walki o reelekcję nie omieszkał jednak wypomnieć Stanom Zjednoczonym wyborów sprzed czterech lat, kiedy to wiele tygodni po wyborach trwały spory czy ich zwycięzcą jest republikanin George W. Bush czy demokrata Al Gore. "Mam nadzieję, że krytykując nas, (Amerykanie) będą doskonalić również swoje własne procedury demokratyczne" - ocenił Putin.
Wypowiedź prezydenta różniła się od ostrego oświadczenia, jakie wydał szef sztabu wyborczego prezydenta Dmitrij Kozak. "Rosyjscy wyborcy mają już dostateczne doświadczenie związane z wyborami demokratycznymi i nie potrzebują niczyich podpowiedzi i rekomendacji, a tym bardziej od przedstawicieli kraju, który ma ewidentne braki we własnym systemie wyborczym" - zapowiedział w oświadczeniu szef sztabu Putina Dmitrij Kozak.
Oficjalne zwycięstwo
Szef rosyjskiej Centralnej Komisji Wyborczej Aleksandr Wieszniakow ogłosił w poniedziałek oficjalnie zwycięstwo Władimira Putina w wyborach prezydenckich w Rosji.
Oświadczenie to Wieszniakow złożył po obliczeniu ponad 99% głosów oddanych w wyborach prezydenckich, które odbyły się w Rosji w niedzielę. Na Putina głosy oddało 71,2% wyborców, czyli 48 mln 918 tys. 513 osób.
Drugie miejsce zajął kandydat komunistów Nikołaj Charitonow, na którego głosowało 13,7% wyborców, czyli 9 mln 439 tys. 948 osób.